Całymi godzinami przesiadujemy w wirtualnym świecie. Facebook, twitter, pudelek, poczta, sponsorowane artykuły, reklamy…Łykamy wszystko jak przysłowiowe pelikany, nawet gdy chodzi o rzeczy naprawdę poważne, np. choroby. Omamieni sponsorowaną papką oraz „ochami” i „achami” we wpisach „zadowolonych klientów” sięgamy po reklamowane cuda! Nie wiemy, o co chodzi? Może nie, ale opisy nie pozostawiają złudzeń. Nasza reakcja? Prawdziwa bomba! Tego szukałem!
Nie dajmy się zwodzić! Przykład? Całe lata kobietom mającym problemy z osteoporozą (postępujący z wiekiem ubytek masy kostnej) zalecano suplementację wapnia. Bo przecież trzeba zmniejszyć ryzyko złamań kości. I? I okazało się, że nie ma to większego sensu. Ba, może być nawet groźne.
W poważnych czasopismach naukowych pojawiły się publikacje, w których specjaliści dowodzą, że namiętne łykanie tabletek wręcz szkodzi! Po prostu zwiększa ryzyko chorób serca w wyniku niekorzystnych zmian w krążeniu wieńcowym (w ścianach tętnic serca odkładają się złogi wapnia). Otóż wyniki pokazały, że osoby suplementujące wapń były wyraźnie bardziej narażone na przyspieszoną miażdżycę tętnic i zawał serca, którego ryzyko rosło o ponad 30% (SPRAWDŹ). Praca sprzed ładnych paru lat, ale czy coś się zmieniło?

Wyjście jest jedno – poprzestać na zróżnicowanej diecie i nie przesadzać z nabiałem. Nadto wapń z jedzenia nie podnosi ryzyka chorób, gdyż w spożywanych produktach dostarczamy jednocześnie witaminy K2, która utrzymuje jego homeostazę.
Są tacy, którzy widzą ten problem jeszcze bardziej drastycznie. W książce „Śmierć przez wapń” znany kardiolog Thomas E. Levy przedstawia dowody naukowe, że regularne spożywanie produktów mlecznych i wapnia promuje wszystkie znane przewlekłe choroby zwyrodnieniowe i znacznie skraca życie. Nadmiar wapnia w diecie, wynikający z systematycznego picia mleka i spożywania innych produktów mlecznych zawierających wapń, jest toksyczną i skracającą życie praktyką – twierdzi specjalista. I wręcz zakazuje suplementacji na własną rękę, szczegółowo tłumacząc związane z nią niebezpieczeństwa.

I jeszcze jedna uwaga. Kluczową rolę w metabolizmie wapnia gra witamina D. Jej niedobór nie tylko w diecie, ale również wskutek jakże „modnego” dziś unikania ekspozycji na światło słoneczne stanowi jedną z kluczowych przyczyn osteoporozy. Ważne jest również zbilansowanie składu diety, ot choćby zachowanie prawidłowego stosunku wapnia do fosforu (1:1) czy odpowiedniej podaży witaminy C, cynku i manganu.
Organizm to naprawdę niewyobrażalnie skomplikowana pajęczyna. Jedna muszka złapana w sieć niewiele zmieni! Nie szukajmy „złotego” guzika. Jego naprawdę nigdzie nie ma!

Dodaj komentarz