Spróbujmy prześledzić „kariery” miejskich populacji niektórych gatunków na przykładzie Lublina.
Gołąb miejski Columba livia f. domestica
W Lublinie jest ptakiem lęgowym osiedli mieszkaniowych i zabudowy przemysłowej. Zdecydowanie najliczniejszy na lubelskiej Starówce, gdzie gniazduje w zagęszczeniu ponad 120 par/10 ha. Pod koniec XX w. odnotowano wyraźny wzrost liczebności w mieście, szczególnie widoczny w centrum. Bardzo wyraźna ekspansja nastąpiła także w dzielnicach oddalonych od śródmieścia. Na osiedlu Bronowice Nowe jeszcze w 1992 r. stwierdzono tylko jedną parę ptaków, w 1994 – już osiem, w 1997 – 14, a w 2004 aż 120. W tym samym czasie prawie trzykrotnie zwiększyła się populacja zasiedlająca os. im Mickiewicza. W wielu miastach europejskich gołąb miejski jest jednym z najliczniejszych gatunków. W Warszawie, Krakowie czy Poznaniu liczebność szacuje się na co najmniej kilka-kilkadziesiąt tysięcy par.
Grzywacz Columba palumbus
Zieleń miejską Lublina grzywacz zasiedla już od lat 1970. W latach 1980. notowano po jednej-kilka par lęgowych na cmentarzu przy ul. Lipowej, w Parku Ludowym, Ogrodzie Botanicznym i O. Saskim. Na początku lat 1990. jego liczebność bardzo wyraźnie wzrosła na terenach peryferyjnych, m.in. w Ogrodzie Botanicznym i na cmentarzu „Majdanek”. Na większości pozostałych terenów pierwszy szczyt liczebności odnotowano nieco później. Potem wszędzie zagęszczenie nieco spadło, lecz od początku XXI w. znów gwałtownie rosło, osiągając na różnych terenach wartości do 42 par/10 ha. Średni udział grzywacza w zgrupowaniach lęgowych zasiedlających lubelskie parki i cmentarze wzrósł w ciągu 25 lat z 2,7 do blisko 20%. Obecnie na niektórych terenach jego udział w zgrupowaniach lęgowych przekracza już 50%. Równolegle rośnie liczebność na osiedlach mieszkaniowych, skwerach śródmiejskich i w szpalerach drzew rosnących wzdłuż ruchliwych ulic. Przekonać się można o tym szczególnie jesienią i zimą, kiedy uwite w sezonie lęgowym gniazda są widoczne w bezlistnych koronach nawet z daleka.
Ostatnio, podobnie jak w śródmiejskich parkach Legnicy i Wrocławia, grzywacz gniazdował półkolonijnie. W Parku Bronowickim można spotkać nawet po 3-4 gniazda na jednym drzewie. Stał się on w miastach ptakiem mało płochliwym, a dystans ucieczki przed człowiekiem zmalał do 1-2 m. Jakże charakterystyczny jest obrazek gołębi żerujących na skwerach i trawnikach czy pijących wodę z kałuży na chodnikach i alejkach. O tym jak znaczna jest to zmiana, niech świadczy fakt, jak nadal trudno jest podejść grzywacza w lesie.
Gawron Corvus frugilegus
W Lublinie gawron był do niedawna bardzo licznym gatunkiem lęgowym i masowo zimującym. W latach 1970-1973 liczebność wahała się w granicach 612-913 par lęgowych. Przez okres następnego dwudziestolecia nastąpił wyraźny wzrost populacji, do 1377 w 1982 i 2474 gniazd w 1994 r. Przez pewien czas liczebność pozostawała na stabilnym poziomie, wyraźnie przekraczając granicę 2 tysięcy par lęgowych. Zagęszczenie w Lublinie było najwyższe spośród stwierdzonych dla większych miast polskich. Największa lubelska kolonia (1037 gniazd w 2004 r.) funkcjonowała przy ul. Abramowickiej. Niewiele (>800 gniazd) jej ustępowała kolonia w Parku Węglin.
Zimą gawron występował w Lublinie wręcz masowo i był zdecydowanym dominantem, stanowiąc zwykle ponad 50% zgrupowania. Miasto jest także miejscem jesienno-zimowych noclegów gawrona. Zapewne każdy z nas przynajmniej raz zwrócił o zmierzchu uwagę na lecące nad dachami lub wręcz przed oknami niekończące się stada ptaków udających się na nocleg. Obserwacje z okresu 1980-1997 wykazały, że skupiska noclegowe liczyły do 120 tysięcy ptaków.
„Skuteczne” działania władz miasta doprowadziły do drastycznego spadku liczebności. Najważniejsze kolonie przestały istnieć, a liczebność populacji lęgowej dramatycznie spadła. Częściowo było to również efektem znacznego regresu populacji krajowej gawrona.

Wróbel Passer domesticus
W latach 1980. i 1990. wróbel był najliczniejszym gatunkiem lęgowym awifauny Lublina. W największych ilościach występował w dzielnicach mieszkaniowych, np. na Bronowicach osiągnął w 1992 r. zagęszczenie 201 par/10 ha. Niekiedy gniazdował wręcz kolonijnie. Stale występował także na terenach zielonych, jeśli znajdowały się tam jakiekolwiek elementy umożliwiające założenie gniazda. W Parku Ludowym były to klosze zepsutych lamp ulicznych, dające lokum blisko 100 parom lęgowym. Po ich likwidacji wróbel zniknął z listy lęgowych. Wyjątkowo gniazdował w dziuplach naturalnych, a zupełnie sporadycznie w budkach lęgowych (stąd nikła obecność w ogrodach działkowych). W pewnym momencie rozpoczął się regres populacji, który trwa do chwili obecnej. Na objętych szczegółowymi badaniami osiedlach łączna liczba par lęgowych spadła z 350 (1992 r.) do 122 (2006 r.). Jeszcze bardziej dramatycznie wyglądała sytuacja w parkach i na cmentarzach, gdzie w okresie 1982-1990 średnie zagęszczenie wynosiło 12 par/10 ha, zaś udział w zgrupowaniu – 13%. W latach 2002-2007 wartości te spadły odpowiednio do 0,5 i 0,6. Dawniej (do początku lat 80-tych) obserwowano duże skupiska noclegowe wróbla jesienią i zimą, niekiedy wraz ze szpakami. W grudniu 1982 r. przy ul. Turystycznej spotykano do 2 000 wróbli i 1 000 szpaków.
Bardzo wyraźny spadek populacji wróbla obserwowano już kilkadziesiąt lat temu w miastach Europy Zachodniej. Ostatnio mamy z nim do czynienia także w Polsce. Najbardziej prawdopodobnymi przyczynami są zmiany technologii budowlanej (wycofanie się z tzw. wielkiej płyty) i powszechne stosowanie plastykowych worków na śmieci.
Sierpówka Streptopelia decaocto
Lublin jest miastem, w którym w latach 1940. po raz pierwszy w Polsce stwierdzono lęgi sierpówki. Prawdopodobnie już w latach 1960. była ona liczna, skoro w 1973 r. gniazdowała w Ogrodzie Saskim w zagęszczeniu 32 par/10 ha, jednym z najwyższych stwierdzonych w tym parku. Jeszcze wyższe (58 par/10 ha) stwierdzono na cmentarzu przy ul. Lipowej w 1982 r. Jednak maksymalne zagęszczenia (124 par/10 ha) w mieście wykazywano w latach 1990. na niektórych osiedlach mieszkaniowych. Bardzo często sierpówki wiły swe niepozorne gniazda wprost na parapetach. Lęgi obserwowano praktycznie cały rok. Wysiadujące ptaki widywano nawet w styczniu, wielokrotnie w marcu, a pomyślnie wychowane młode w połowie kwietnia. Najpóźniej widziano pisklęta na gnieździe w drugiej połowie października. Pod koniec lat 1980. sierpówka zasiedliła dość licznie nawet zieleń peryferyjną, gdzie na początku ostatniej dekady XX w. rozpoczął się regres liczebności stopniowo obejmujący pozostałe siedliska. W 1996 r., po długiej i śnieżnej zimie, nastąpił wyraźny spadek do wartości około 60% wykazanej w poprzednim sezonie. W następnym roku liczebność spadła o kolejne 20%. Sierpówka praktycznie wycofała się z terenów zielonych. W połowie lat 1990. średnie zagęszczenie wynosiło tam 30 par/10 ha, zaś po 10 latach zaledwie 4 pary/10 ha. Obecnie spotyka się ją w parkach oraz na skwerach i cmentarzach wyjątkowo. Częściej można ją spotkać w dzielnicach mieszkaniowych, lecz i tam jest daleko mniej liczna niż niegdyś.

I jeszcze kilka słów o mewach, już nie tylko z Lublina
Kilka gatunków mew coraz liczniej pojawia się w miastach, szczególnie nadmorskich. Dotyczy to wszystkich pór roku. Mimo, że Lublin jest pozbawiony większych zbiorników wodnych, podczas przelotu wiosennego śmieszka jest spotykana licznie (w skupiskach do kilkuset ptaków, choć na osadnikach nieistniejącej już cukrowni widywano w tym czasie do 3000) w całym mieście. Wtedy można ją obserwować, wraz z kawkami i gawronami, w stadach krążących wśród bloków. Na jednym z odstojników cukrowni (obecnie stadion Arena Lublin) przez wiele lat znajdowała się kolonia lęgowa, która w 2004 r. liczyła około 180 gniazd. Niestety, z powodu podjęcia skandalicznej decyzji o rozpoczęciu prac ziemnych wokół osadnika, ptaki porzuciły gniazda, skazując kilkudniowe pisklęta na nieuchronną śmierć. Śmieszka należy w miastach do grupy gatunków ekspansywnych, coraz liczniej zimuje i gniazduje. W Bydgoszczy pod koniec lat 1990. powstała kolonia licząca blisko 2000 par lęgowych.
Ostatnio jednym z najbardziej spektakularnych przykładów synurbizacji jest rozwój miejskich populacji mewy srebrzystej. Jest to ptak wyraźnie większy od śmieszki, mierzący około 60 cm długości, o rozpiętości skrzydeł do 150 cm i masie ciała osiągającej blisko 1,5 kg. Pierwsze mewy zaczęły gniazdować w miastach angielskich już w 1910 r. W 1976 r. populacje synurbijne w Wielkiej Brytanii liczyły łącznie blisko 3 tysiące par. Nieco później gatunek zasiedlił inne kraje Europy Zachodniej, a w Polsce pary lęgowe stwierdzono po raz pierwszy w 1984 r. w Ustce. Już w 1996 r. ich liczba wynosiła ponad 450. W latach 1990. lęgowe mewy pojawiły się również w Słupsku, Gdyni, Koszalinie, Kołobrzegu, Łebie i Świnoujściu.
Ten krótki przegląd jedynie sygnalizuje problem. Zapewne wielu z nas cieszy fakt, że tak różne gatunki znajdują w mieście optymalne warunki do bytowania. Czy jednak synurbizacja ma tylko same dobre strony? Już dawno temu powszechnie lubianego i bardzo licznego w miastach szpaka uznano w USA za szkodnika. I jest to tylko pierwszy z brzegu przykład.
Ale o tym, i nie tylko, już następnym razem…

Dodaj komentarz