Nic nie robić, nie mieć zmartwień, chłodne piwko w cieniu pić.
Leżeć w trawie, liczyć chmury, gołym i wesołym być.
Nic nie robić, mieć nałogi, bumelować gdzie się da.
Leniuchować, świat całować, dobry Panie pozwól nam.
Ale to już było i nie wróci więcej – ostrzega jednak „Królowa Polskiej Piosenki”. Czy ma rację?
Chyba tak, ale sam Rynkowski dorzuca zagadkowe:
Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka. Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy.
Chyba większość z nas pamięta, jak to się wszystko zaczęło. Biblijnej Ewie, z typowo babskiej ciekawości, zachciało się zerwać to nieszczęsne jabłko i…
Od tej pory trzeba było zakasać rękawy i na każdą kromkę chleba zapracować w przysłowiowym pocie czoła. Nieprzypadkowo co i rusz powtarzamy, szczególnie dzieciom, że „bez pracy nie ma kołaczy”. Uwiecznili to nawet – co prawda w haniebny sposób – hitlerowcy na bramie obozu w Auschwitz-Birkenau (dla przypomnienia: Arbeit Macht Frei).
Jednak już od dawna używamy nie mniej znanej, choć trochę nieprzyzwoitej, rymowanki: czy się stoi, czy się leży,….(tu wpisujemy, stosownie do marzeń i potrzeb, kwotę) się należy. Większość tego nie pochwala, bo generalnie nie zgadzamy się na taką „sprawiedliwość społeczną”.
Tyle, że to już się dzieje. Słyszeliście o dochodzie gwarantowanym? Jeszcze rok temu był po prostu wyśmiewany jako „teoria spiskowa” (ach, ci antyszczepionkowcy!). A on materializuje się na naszych oczach. Bo jest elementem obowiązkowym NWO, w którym wszyscy mają być zależni od państwa. https://gs24.pl/bezwarunkowy-dochod-podstawowy-1300-zl-miesiecznie-sprawdz-gwarantowany-dochod-socjalny-dla-kogo-24022023/ar/c1-16495189
Czyżby marzenie Ryśka zaczęło się spełniać? Swoją drogą, gdzie te czasy, gdy prawdziwym problemem były u nas „niebieskie ptaszki” wyłapywane na ulicach przez chłopców w niebieskich mundurkach. I nieco późniejsze, w których prawdziwym dramatem było wyrzucanie ludzi na bruk, bo Balcerowicz „nie odszedł”, choć było to marzeniem śp. A. Leppera.
Oto parę dni temu szanowany hiszpański publicysta zapytał całkiem poważnie: Jak zbudujemy swą tożsamość, gdy maszyny będą wykonywać naszą pracę? https://elpais.com/ideas/2023-02-17/como-construiremos-nuestra-identidad-cuando-las-maquinas-hagan-nuestro-trabajo.html
Chyba już każdy z nas słyszał o Artificial Intelligence (AI)? To jest temat na zupełnie inną notkę, a może nawet kilka. Tym bardziej, że pojawiła się również technologia ChatGPT – program komputerowy, który dla wielu stał/stanie się…drugim mózgiem. https://openai.com/blog/chatgpt/ Tyle, że zaprogramowanym przez tych, co „wiedzą wszystko najlepiej”. I np. gdy go zapytasz o Fauciego, Bidena i Trumpa jednocześnie, o pierwszym wypowie się w samych superlatywach, drugiego pochwali, a ostatniego zmiesza z błotem. I pomyśleć, że poczciwy robot miał tylko wykonywać za Ciebie robotę, szczególnie tę nudną. Swoją drogą takie obrazki można już od dawna oglądać w filmach science-fiction.
I co z tego wynika? Ano sięgnijmy po prognozy WEF (World Economic Forum). Otóż wg specjalistów z tego intelektualnego gremium już za dwa lata maszyny będą „odwalać” prawie połowę naszej, jak dotąd, roboty. https://wydarzenia.interia.pl/raport-media-zagraniczne/news-el-pais-postpraca-nadchodzi-era-czasu-wolnego,nId,6613336
Zapewne ogromną większość to ucieszy, przynajmniej na początek. Dlaczego? Bo tacy jesteśmy. Tyle, że euforię trudno utrzymywać dłuższy czas. To naprawdę męczy! Potem przyjdzie zwykła nuda. Lecz wtedy już nie będzie można rzucić dotychczasowym: znalazł byś sobie w końcu jakieś zajęcie!
Ale od czego są stratedzy! Oto prawa ręka Klausa Schwaba i guru WEF, syn „narodu wybranego”, niejaki Yuval Harari (profesurek, a jakże!) ma genialną propozycję. Ocenia on, że w niedługim czasie 3 000 000 000 (3 mld) ludzi spełni warunki, by otrzymać „gwarantowany dochód socjalny”. Lecz nie wyraża się o nich zbyt pochlebnie twierdząc, że to tzw. klasa bezużyteczna. Co więc radzi? Ano dać im to minimum, posadzić przed komputerami, podawać psychotropy i zabraniać prokreacji. I tak ludzkie panisko, bo historia zna bardziej radykalne rozwiązania. Więcej o tym demiurgu np. w tej książce: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5039891/yuval-noah-harari-grabarz-czlowieczenstwa
O tym, że Morawiecki czuje się zaszczycony utrzymywaniem kontaktów z tym „wielkim uczonym” nie muszę dodawać. Trochę dziwne, bo tamten jest zagorzałym bezbożnikiem, a nasz – wszyscy niby wiemy…
Nie radzę wsiadać do tytułowego pociągu, a już na pewno, gdyby jechał do Warszawy. Bo przecież tam jako pierwsi akceptują takie nowinki. W końcu stolica! Choć, o dziwo, pierwszym „piętnastominutowym miastem” w Polsce stał się Pleszew. Tyle, że tam w ciągu 15 minut dotrze się szybkim krokiem praktycznie wszędzie… https://www.thefirstnews.com/article/pleszew-becomes-polands-first-15-minute-city-34717

Dodaj komentarz