Parę dni temu media obiegła dramatyczna wiadomość. Oto w Opolu mamy do czynienia z prawdziwą tragedią Ukraińców. Każą im jeść ruskie specjały https://biznes.interia.pl/finanse/news-oburzenie-po-otwarciu-sklepu-mix-markt-w-opolu-na-polkach-pr,nId,6644399. Niemiecka sieć marketów Mix Markt otworzyła w tym mieście kolejną placówkę. Wszystko odbywało się w atmosferze święta, były promocje, rozrywka i inne cieszące potencjalnych klientów atrakcje. Szczególnie tych ostatnich, choćby z tego powodu, że sieć specjalizuje się w sprzedaży „różnorodnej wschodnioeuropejskiej żywności Ethno-Food”, nie zabrakło. Idylla trwała w najlepsze, ale tylko do czasu. Okazało się bowiem, że jedna z bystrzejszych potencjalnych konsumentek, niejaka Haneczka Tsapenko, wypatrzyła na wielu opakowaniach złowieszcze made in Russia. I nie zwiodło jej to, że produkty pochodziły z Niemiec i Rumunii. Nieświadomy niczego niemiecki właściciel sieci zachwalał w swych reklamach pielmieni i pierogi ruskie, które u naszych zachodnich sąsiadów cieszą się naprawdę wielką popularnością. Ale przeoczył, co w biznesie jest błędem nie do wybaczenia, że Polacy mają swój honor i ruskich konsumować nie będą, no chyba, że pod nazwą „pierogi ukraińskie”. https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8370525,pierogi-ruskie-ukrainskie-wojna-wladimir-putin.html.
Czekamy więc z niecierpliwością na surowe ukaranie winnych (może jakaś, przynajmniej symboliczna, dymisja w opolskim magistracie?), a co najmniej oficjalne przeprosiny naszych najnowszych „przyjaciół”.
Najlepiej jakby to zrobił ten gigant intelektu, minister Gliński – profesurek, a jakże – który już w kwietniu ubiegłego roku ubolewał, podczas pobytu w Luksemburgu, że w hotelu, w którym się zatrzymał „wciąż są dostępne dwa kanały mediów Putina”. Ale głównym przesłaniem jego wystąpienia na posiedzeniu Rady UE ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu (EYCS), które odbywało się w tym Wielkim Księstwie, było: To nie czas na Czechowa czy Puszkina. Kultura Rosji powinna zniknąć z przestrzeni publicznej. https://wpolityce.pl/polityka/592969-glinski-kultura-rosji-musi-zniknac-z-przestrzeni-publicznej . Może to i racja, naszej rodzimej kultury ci u nas dostatek, po co nam jeszcze jakiś Tołstoj czy inny Czajkowski…
Po „dramatycznych” wydarzeniach w Opolu ujawniono kolejne bulwersujące fakty. Oto trzecioligowy polityk partyjny, niejaki Karol Bortniczuk (jakieś podejrzane to nazwisko?) walnął z najgrubszej rury! Nie będzie nam MKOl mieszał – stwierdził. I dodał buńczucznie – to my go postawimy pod ścianą. Albo ja, albo Putin – stawia sprawę jasno nasz podwórkowy działacz. Nigdy nie dopuścimy do tego, żeby ten zbrodniarz i ludobójca oklaskiwał sukcesy rosyjskich sportowców – grzmi. A chodzi o udział polskiej reprezentacji w igrzyskach olimpijskich. Nie liczący się nawet w Polsce polityczny pionek wykrzykuje to prosto w oczy naszym wybitnym mistrzom, dla których uczestnictwo w takiej imprezie jest niejednokrotnie najważniejszym życiowym celem https://sport.interia.pl/pilka-nozna/igrzyska-olimpijskie/news-igrzyska-olimpijskie-jednak-bez-polakow-bortniczuk-mowi-otwa,nId,6650548.
Ostatni przykład jest już tylko kabaretowy. Okazuje się bowiem, że w turnieju tenisowym Indian Wells Anastazja Potapowa (Rosja) wyszła do pojedynku z Jessicą Pegulą (USA) w koszulce Spartaka Moskwa. W sumie normalka, jest jego kibicem. No niby racja, ale! Dziennikarz wyszperał, że w zeszłym roku życzenia Spartakowi składał Władimir Putin. Więc zachowanie Rosjanki jest po prostu skandaliczne! Tym bardziej, że ubrana w tę samą (!) koszulkę prezentowała się już miesiąc temu w Dubaju, a latem w Cincinnati przeszkadzała jej na trybunach ukraińska flaga. Młodego redaktorka Interii (Andrzej Grupa) czeka naprawdę wielka przyszłość. https://sport.interia.pl/tenis/news-rosjanka-prowokuje-w-indian-wells-wyszla-na-kort-w-zakazanej,nId,6650588
Aż niewiarygodne wydaje się, że Anna Moskwa (absolwentka socjologii, stosunków międzynarodowych i ekonomii; nie dziwi więc, że została ministrem „od klimatu i środowiska”) nie zmieniła jak dotąd nazwiska. Jakieś niedopatrzenie? Bo to, mówię już jako ornitolog, że nazwę powszechnie znanego wróbla powinni już dawno zmienić, takim jest na pewno. W końcu chyba każdemu kojarzy się z rublem?
Tak się traktuje maluczkich. Więc tylko zapytam: dlaczego i Polska, i – przede wszystkim – Ukraina nadal handlują ze znienawidzonymi ruskimi? I tu żenujące pohukiwania i pogróżki rządzących wobec Rosji niczego nie przykryją. Poszperajcie sobie w internecie. Do tego nie jest potrzebna żadna recepta…
p.s. a wzorem dla nas niech będzie wybitna Polka, pediatra, przyjaciółka świętego JPII, dr nauk medycznych Wanda Półtawska. Na uroczystości nadania Jej imienia oddziałowi noworodków w jednym z krakowskich szpitali, w obecności m.in. ministra zdrowia, stwierdziła „Patrzę na was i nie posiadam się ze zdumienia, że macie te szmaty, bo kto wierzy, że one nas chronią przed wirusami? Medycyna nas okłamuje”. https://lifeinkrakow.pl/w-miescie/6128,wanda-poltawska-na-otwarciu-oddzialu-noworodkow-medycyna-nas-oklamuje#2047-5 Celnie skwitował całe zdarzenie jeden z „wyklętych” lekarzy dr Paweł Basiukiewicz: Wanda Półtawska stanęła obok Cochrane i rzeszy najodważniejszych lekarzy i naukowców z całego świata, a jakiś dyrektor szpitala tłumaczy ją wiekiem i że ona żyje w innej epoce.

Dodaj komentarz