Dziennikarze to jedna z najbardziej skompromitowanych grup zawodowych. I chyba w pełni zasłużyli sobie na określenie presstytutki. Co nie oznacza, że nie odnajdziemy wśród nich wybijających się „tfurcóf”. Oto przykład pierwszy z brzegu.
Nie dalej jak wczoraj, prawie „w samo południe” – jak w sławnym „oskarowym” westernie, na portalu interia pojawił się złowieszczy tytuł: Pierwsza taka burza tropikalna od 84 lat. „Katastrofalne skutki dla Kalifornii” zobacz.
Nie ukrywam, że zajrzałem. Choćby dlatego, że Kalifornia to jeden ze stanów, które najbardziej „zaszalały” w pandemii uznając ją za galaktyczny kataklizm. Więc i tu można było oczekiwać czegoś „oryginalnego”. Trzeba przyznać, że przedstawione przez Przybyła (autor wpisu) wizje są i malownicze, i groźne zarazem. Jedno jednak rzuca się od razu w oczy. O co chodzi? Popatrzmy na fragmenty tekstu:
choć…cyklon ma…najniższą z możliwych kategorię, zdaniem synoptyków…zamieni się w burzę tropikalną…,
Kalifornia: nadciąga niszczycielska burza tropikalna Hilary. Pierwsza taka od 84 lat…Dyrektor Biura…twierdzi, że Hilary „może być jedną z najbardziej niszczycielskich burz, jakie nawiedziły stan od dekad”…z danych…wynika, że jeśli huragan przejdzie w burzę tropikalną, będzie to pierwsza taka burza w Kalifornii od prawie 84 lat…
jak donosi CNN, żywioł tego typu niesie…bardzo obfite opady deszczu, co może skutkować…nagłymi powodziami zwłaszcza w miastach…
przewiduje się, ze burza przyniesie ulewy od 7,5 do 15 cm deszczu na metr kwadratowy – miejscami…nawet do 25 cm…
nie obejdzie się be niszczycielskich wiatrów, które mogą pozbawić prąd (sic!) wiele tysięcy gospodarstw, zamieszkanych przez nawet 15 milionów ludzi…
Jak przekazało Biuro Gubernatora, najprawdopodobniej Hilary będzie „najbardziej mokrym cyklonem tropikalnym w historii Kalifornii”…
„…zdaniem synoptyków, może być, jeśli przejdzie, może skutkować, przewiduje się, mogą pozbawić, najprawdopodobniej będzie…cały tekst w formie domniemań i przypuszczeń dotyczących przewidywanych zdarzeń. Przybył tylko marzy, jak, nie przymierzając, Dyzio z wiersza Tuwima. A rzeczywistość? Oto już dziś, od samego rana, wisi kolejna notka: zobacz.
Tym razem „kataklizmem” zajęła się niejaka Joanna Mazur. Do „burzy tropikalnej” dorzuciła deser w postaci „trzęsienia ziemi” o sile „ponad 3,0 stopni” w skali Richtera (są to wstrząsy odczuwalne przez niewielką grupę ludzi, zdarzają się ok. 800 000 razy rocznie), choć w jednym z cytowanych w artykule źródeł mówi się o magnitudzie 5,1 (bardzo niewielkie zniszczenia). Ale w Kalifornii „ludzie krzyczeli, to było uczucie głębokiego przerażenia i dylemat, czy uciekać i zabierać spakowane torby, czy jednak przeczekać trzęsienie ziemi we framudze drzwi”. Faktycznie dylemat, bo w czasie huraganu zaleca się – twierdzi cytowana w artykule dziennikarka polonijna Małgorzata Schulz – ewakuacje, a podczas trzęsienia ziemi – pozostanie w domu. Się na tym nie znam.
Najgorsze było to, że „trzęsienie ziemi” (nie ma doniesień o poważnych uszkodzeniach) zaskoczyło mieszkańców…przygotowanych przecież tylko na złą pogodę spowodowaną przez Hilarego, który w końcu „przyniósł godziny ciągłego deszczu w najsuchszym miesiącu w roku”.
Jedynym ratunkiem dla obojga nieszczęsnych autorów interii, jest nadzieja, że w nadchodzących dniach „prawdopodobnie wystąpią kolejne wstrząsy wtórne”. Czego oczywiście mieszkańcom Kalifornii nie życzę. I nie neguję problemów (susze, pożary), z jakimi się ten stan zmaga.
I pomyśleć, że dawno, dawno temu nasza szansonistka śpiewała niezapomniane „California, mon amour”. Utwór powstał w 1978 r., ale wtedy w Kalifornii dopiero czekali (mijało właśnie 39 lat) na ten straszliwy kataklizm Się porobiło!
A teraz na poważnie! Wyobraźmy sobie, że tak wygląda praca dziennikarska w każdej dziedzinie. I że takie same bzdety piszą o odkryciach naukowych, zdrowiu, medycynie, diecie, polityce…
pozdrawiam
p.s. może jeszcze ten gość z interii? https://sport.interia.pl/lekkoatletyka/ms-2023/news-lekkoatletyczne-ms-a-polityka-tak-blyszcza-autokraci,nId,6974825

Dodaj komentarz