Człowiek – to (naprawdę?) brzmi dumnie!

„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.” – George Orwell

Morze atramentu, tysiące analiz i rozpraw, wnikliwe rozważania gigantów intelektu, po prostu temat-rzeka. Przygniatająca (jeszcze) większość z nas nie ma wątpliwości. Byliśmy i jesteśmy „tu i teraz” najmądrzejsi i najważniejsi ze wszystkich żyjących istot! Ale znajdziemy też takich, którzy nie tylko są dowodem na coś przeciwnego i nie tylko robią wszystko, by tę wzniosłą tezę unieważnić. Oni idą jeszcze dalej – rezygnują świadomie z bycia człowiekiem, albo przynajmniej próbują „wyzwolić się” z własnego „JA”. Popatrzmy…  

Poznajmy bliżej jegomościa, jegomościnę albo jegomościno – niejakiego Jareth Nebula (33 l.). Przez lata myślałem, że jestem kobietą albo mężczyzną. Ale nie jestem nawet człowiekiem. Utknąłem w ciele człowieka i tak właśnie jestem postrzegany przez innych. Chcę by mówić o mnie ono. Jestem bezpłciowym kosmitą – twierdzi. Ma już nawet określenie swojego stanu – extraterrestrial. Co zrobić z takim przypadkiem? Bezpłciowym „tworem” powstałym za całe 50000 $? Chyba zaakceptować?

Bo kiedyś gość uważający się za kosmitę  wywołałby co najwyżej parsknięcie śmiechem. Dziś jednak trzeba się zastanowić, czy w ten sposób nie obrazimy jego uczuć. Homofobię już mamy na liście chorób, kosmofobia czeka w kolejce! Gdy się pojawi, musimy liczyć się z karą za mowę nienawiści!

Nasz „pozaziemski” osobnik zyskał całkiem niedawno kompana. A ten dał już prawdziwego czadu! Francuz Anthony też chce wyglądać jak kosmita, ale koniecznie czarny. Ale taki kolor skóry we Francji to dość banalny widok, więc nasz Antoś usunął sobie uszy, niektóre palce, spiłował zęby i przeciął język, że o paru wszczepionych implantach nie wspomnę. https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-czlowiek-kosmita-usunal-uszy-fragment-nosa-i-palce,nId,6556841 . W zestawieniu z „transformacją kosmiczną” zwykła zmiana rasy jest zabiegiem wręcz banalnym https://www.fronda.pl/a/brytyjczyk-zmienia-rase-i-oglasza-sie-koreanczykiem-nadszedl-czas-transrasowosci,164133.html.

U nas co prawda „prawdziwych” kosmitów jeszcze nie mamy (choć ta „osoba” deklaruje się jako „obywatelka i świata, i kosmosu”), ale też nie mamy się czego wstydzić. Oto kandydat/kandydatka, z niespotykaną ilością własnych „JA”, na prezydenta Krakowa w 2018 roku:

Szczęśliwa singielka, siostra, syn, córka, przyjaciółka, kumpel, kochanka, obywatelka świata i kosmosu – w takich słowach opisuje siebie Vala Tomasz Foltyn. Jest performerem, podróżnikiem, artystką, antropologiem, pedagogiem praktyk tanecznych, kuratorką, reporterką pozarządowych organizacji zajmujących się kulturowym dziedzictwem, feminizmem, gentryfikacją, LGBTQIA+ oraz społecznym i ekologicznym aktywizmem.  Takie krakowskie Leonardo da Vinci???

Pora na bardziej zagadkowe transformacje. Oto 53-letni bankier Jørund Alme z Oslo, zdrowy (fizycznie) mężczyzna, mąż i ojciec, dokonał podwójnej wolty (zwanej bardziej naukowo jako tranzycja): teraz jest skromną Viktorią Alme, kobietą przykutą do wózka, choć jego/jej nogi działają bez zarzutu. https://tv2.no/nyheter/innenriks/da-jorund-viktoria-53-avslorte-hemmeligheten-sin-valgte-kona-a-bli/15221495/

Wyczyn Jørunda vel Viktorii jest jednak niczym w porównaniu z historią pewnej Amerykanki. Na własne życzenie, przy pomocy lekarzy (!!!), odebrała sobie wzrok gdyż stwierdziła, że powinna była urodzić się niewidoma. I teraz czuje się o wiele lepiej. Cóż…

Wobec powyższego wyczynu, biegająca po mieście „kobieta-cipa”, niejaka Iwona Demko, znana performerka a zarazem „doktora habilitowana” krakowskiej ASP, nie robi na nikim większego wrażenia.

Podobnie jak, w sumie mało romantyczna, historia tej oto pary. Toni urodził się jako kobieta lecz zmienił płeć. Teraz uważa, że jest psem, a jej/jego mąż Andrew akceptuje ten wybór. Kto ciekaw szczegółów, niech zajrzy tu: https://www.dailymail.co.uk/news/article-6269051/My-partner-dog-transgender-man-identifies-canine.html.

Skoro jesteśmy już przy zwierzętach, może jeszcze parę przykładów. Eva Medusa, obywatelka USA, twierdzi, że jest gadem, a konkretnie smokiem. I robi wszystko, co w jej mocy (z wydatną pomocą fachowców od medycyny „estetycznej”), by potwierdzić to swym wyglądem. Motywy tej decyzji są dość przygnębiające – trudne dzieciństwo, przemoc seksualna, dyskryminacja… I to, przynajmniej w części, przybliża nam prawdziwe podłoże takich zjawisk. https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-kobieta-upodabnia-sie-do-smoka-wierze-ze-jestem-reptidem,nId,6580541

Spójrzmy teraz na Skradającego się Kota (Stalking cat). Dennis Avner (44 l.), bo o nim mowa, poszedł na całość: tatuaże, silikonowe implanty twarzy, zaostrzone zęby i uszy, kolczyki, dokręcane wąsy, pazury, rozdwojona górna warga, a nawet zbliżony do prawdziwego ogon tygrysa, którym może sterować. 

Mamy jeszcze człowieka-konia https://twitter.com/i/status/1668938466346823682 i Anglików dość nieudolnie naśladujących…świnie. Przyjeżdżają oni na farmę i płacą 1200 funtów, żeby móc wytarzać się w porządnym błocie, wychłeptać trochę pomyj i sobie pochrząkać do woli. Podobno fantastycznie odstresowuje? No ale za taka kasę, usługa powinna być najwyższej jakości… https://twitter.com/i/status/1618599668216365056

Problem wydaje się być coraz poważniejszy: https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/452724/dt-uczniowie-coraz-czesciej-identyfikuja-sie-jako-zwierzeta.html. Naprawdę polecam tę lekturę.

I na koniec kilka dowodów na to, że dorosłość nie każdemu odpowiada. Oto adult babies   https://twitter.com/i/status/1650166477050224642 i jego transgenderowy wariant https://twitter.com/i/status/1649934567569014784.

O co w tym wszystkim chodzi? Dziś ludzie żywią do siebie niechęć i wrogość. Jakże często pogardzają innymi, w zamian uczłowieczając zwierzęta. Przelewają na nie całą swoją miłość i traktują jak ludzi, czasem nawet lepiej niż członków rodziny. Co poszło nie tak?

A swoją drogą żyjemy w świecie brzydoty. Promujemy ludzi nieatrakcyjnych duchowo, intelektualnie i obyczajowo. To, co trzeba nazywać wprost i po imieniu jest uznawane za atrakcyjne. Powoli, lecz nieuchronnie, stajemy się hybrydami. Przestajemy odróżniać świat rzeczywisty od wirtualnego. Mierzymy się z rewolucją medialną, której efektem jest prawdziwe tsunami informacyjne prowadzące do deformacji postaw, poglądów i psychiki połączonej z zanikiem więzi społecznych. Pojawiają się problemy wynikające z dysonansu między „wielopłciowością”, a praktyką i naszymi możliwościami. Wszystko wymaga redefinicji. Wręcz nierozwiązywalnym dylematem stają się prawa kobiet i mężczyzn, równouprawnienie, feminizm, sport kobiecy i męski, zmiana płci…Przykład? Przecież każdy widzi, że cele feministek i społeczności LGBTQ+ są rozbieżne. Przynajmniej z punktu widzenia logiki.

Kim jesteśmy teraz? Kim możemy być już w niedalekiej przyszłości? Pytania się mnożą. Ale niektórzy „idą na całość”! Wypada tylko zapytać: DOKĄD???

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑