Pamiętam, że po emisji programu w TVP Info, a później także w TVP1, kiedy wchodziłem do sklepu wszyscy myśleli, że jestem lekarzem. Do teraz otrzymuję medyczne pytania zaczynające się od słów „Panie Doktorze”.
Adam Giza, dr h.c. Akademii Kowidiańskiej
Giza Adam (ur. 1988) jest politologiem i…logopedą. Ale marzeniem jego życia było zostać lekarzem https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,rybniczanin-medycznym-dziennikarzem-roku-2017,wia5-3266-35878.html. Jak widać, nie został. Nic straconego! Choć może powinien? Bo Adam w swoim życiu zawodowym niewątpliwie w tym fachu się spełniał i, choć nie wiadomo jak długo, spełnia. Historia zna takie przypadki i w samej medycynie jest ich całkiem sporo. Mówiąc krótko, nie mając zielonego pojęcia o medycynie, próbował jednak „pomóc niedouczonym i przerażonym” widzom. Była to „misja w czystej postaci” zapewnia niedoszły dochtór. A najlepiej się ją spełnia wśród swoich – i rządzących, i lekarzy kowidian, których przygniatająca większość miała co najwyżej blade pojęcie o kowidzie i jeszcze mniejsze o szczepionkach.
Szkód, jakich narobił nasz „ekspert”, nie da się oszacować, ale mniejsza o to. Ważne, że „apolityczny” pasjonat wiedzy medycznej dostawał nagrody, w tym dwukrotnie „Dziennikarza Medycznego Roku” (2017, 2021). Niestety, nigdy nie udało się naszemu bohaterowi skonfrontować z prawdziwymi specjalistami. Oni wylądowali podejrzanie szybko w zamkniętej klatce z napisem „szuria i ciemnogród”. Być może ostrzeżeniem dla robiącego oszałamiającą karierę „apolitycznego Adasia” był przypadek Jana Pospieszalskiego, który chciał obiektywnie, choć nieco nieopatrznie, pokazać, co do powiedzenia mieli właśnie fachowcy od koronawirusa.
No i kariera kwitła, a nasza gwiazda zaczęła „robić w różnych programach”. Były to m.in. „Wiadomości”, „Panorama”, „O tym się mówi”, „Koronawirus Poradnik” i „Info Med”. Bezwzględnie apolityczne przedsięwzięcia! Ot choćby w audycjach o kowidzie, do których „sympatyczny prezenter” zapraszał, jak zapewnia, lekarzy o różnych poglądach politycznych. Szkoda tylko, że o takich samych na temat plandemii.
Dla mnie nasz dzisiejszy bohater to przede wszystkim tępy i obślizgły mydłek, co jest mieszanką wręcz przygnębiającą. Przeżyjmy to jeszcze raz i przypomnijmy sobie kilka „złotych myśli” karierowicza…
Należy skutecznie i na stałe eliminować szkodzących pacjentom, głoszącym herezje; dzięki lekarzom, farmaceutom i dziennikarzom, którzy byli wyłącznie nośnikami wiedzy zgodnej z WHO, miliony ludzi żyją i wiedziały jak radzić sobie z chorobą. Za to jest uznanie, nagrody i podziw. Inne myślenie to propaganda.
Z szarlatanami nie ma dyskusji…oni są jak terroryści. Każdy lekarz kwestionujący naukowe zalecenia i krzywdzący pacjenta nieuznawanymi terapiami to potencjalny morderca! To jak kierowca z szarfą na oczach w BMW M – nie ma na to zgody! Czas ich wydalić z zawodu lub kazać się uczyć!
Na znachorów nie ma miejsca w medycynie… warto zgłaszać każdego lekarza, który „gwałci medyczną” wiedzę, do kontroli kwalifikacji!
I, będąc użytecznym idiotą big farmy, podnosił choćby takie oto sprawy: https://twitter.com/poprawnym2/status/1669032146323873820. Zaś w dyskusjach z tłiterowiczami rzucał adwersarzom choćby: Eeee, Ty faktycznie jesteś ograniczony…zastanów się jak ktoś mądrzejszy Ci grzecznie, darmowo doradza.
Ale wszystko ma, jak wiadomo, swój początek i koniec. Apolityczny Adaś, po przegranej PiS-u, zaczął przebierać nóżkami. Być może odgrzebał jednak w swej pamięci parę interesujących dla Tuska, lecz niekoniecznie dla siebie, świństewek, które niekoniecznie pomogą mu w dalszej karierze.
Ubiegając zatem rozwój wypadków i, co oczywiste dla człowieka takiego „formatu”, wszystkich współpracownikow z TVP, Adam Giza – wzór cnót dziennikarskich – podesłał redakcji portalu Wirtualnemedia.pl kuriozalny komunikat, w którym opowiada o swojej dotychczasowej karierze i podkreśla swoją apolityczność. To była misja w czystej postaci! Nigdy nie zajmowałem się polityką – tłumaczy się w tekście. Realizowałem w „Wiadomościach” wyłącznie materiały medyczne, bez cienia polityki! Wziąłem to stanowisko tylko dlatego, że program ten ma ogromny zasięg! Robiłem wszystko aby 2-2,5 mln ludzi mogło się dowiedzieć, jak walczyć z daną chorobą i jak jej unikać.
Wskazał również, że jest lubiany i pozytywnie odbierany przez swoich widzów, a samego siebie określił mianem „sympatycznego prezentera”. Mimo to obawia się o swoją dalszą karierę i o to, co będzie robił w przyszłości. W komunikacie dorzucił: Wydaje się, że realizacją misji TVP bez względu na to, kto nią zarządza jest propagowanie wiedzy z zakresu zdrowia i medycyny. Nie najzręczniej Adasiowi to wszystko poszło, a mógł przecież najpierw przypomnieć sobie Zeliga Woody’ego Allena czy choćby nasze, polskie Zezowate szczęście Andrzeja Munka. https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/adam-giza-reporter-wiadomosci-prezenter-polityka-pis; https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pracownik-tvp-rozsyla-komunikat-nigdy-nie-zajmowalem-sie-pol,nId,7120673
Dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi zostało śmiertelnymi ofiarami obranej u nas strategii antykowidowej. Strategii podpartej ogromnym wysiłkiem mediów publicznych, w których zdecydowanie wyróżniał się „wybitny znawca” tematu, politolog Adam Giza. Lekarzy specjalistów chcących pomóc chorym szykanowano, zaś wielu z nich zostało pozbawionych prawa wykonywania zawodu. Dr. Ziębę, który „doktora Gizę” razem z innym kowidowym „specjalistą”, tym razem fizykiem, niejakim Rożkiem Tomaszem, zagoniłby w kozi róg, zmieszano z błotem! Tymczasem nasz, dziś już nieco zestrachany i zdezorientowany, bohater został „mistrzem przekazu telewizyjnego”.
Chamy taki miód piją. Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz! – zawołałby Onufry Zagłoba. Ale dziś takie rzeczy to smutna codzienność.
Pozdrawiam…

Dodaj komentarz