Pamiętacie „Kabaret” (1972 r.) i słynne „Money” w wykonaniu Lizy Minnelli i Joela Grey’a? Dla przypomnienia: https://youtu.be/eBtn2NQ5k58. Pieniądze kręcą światem? I „money, money, money, must be funny in the rich man’s world”, jak próbowała wyśpiewać w 1976 r. ABBA? I jedno, i drugie już nieaktualne. Bo pieniądz to przeżytek, podobnie jak koń wg Zenobiusza Adamca, narzeczonego Ani Pawlakowej, ze słynnych Nie ma mocnych. Ale po kolei…
Bardzo, bardzo dawno temu byliśmy zwykłymi zbieraczami. A w zbiorach zdecydowanie przeważały wszelakie produkty nadające się do spożycia. Te dziś najbardziej pożądane – „nieprzetworzone i ekologiczne”, jakieś jajo ptaka czy żółwia, tłusty robal wygrzebany z próchniejącego pnia czy większy owad złapany na liściu. Żyć, nie umierać! A potem było już tylko gorzej. Niektórzy zaczęli zbierać więcej i…zaczęliśmy wymieniać się dobrami. Dziś nazywamy to barterem. Ponieważ stało się to w końcu niezbyt praktyczne, wprowadziliśmy pieniądz – jakże złudny dziś symbol bogactwa. Jego emisję całkiem sensownie gwarantowano w złocie. Nawet jak weszły weksle, było to nadal dobre wyjście. Ale wręcz lawinowo przybywało dóbr/towarów/usług i złota po prostu zabrakło. Pojawił się niekontrolowany druk bezwartościowego pieniądza (vide: zupełnie niedawna „produkcja” dolarowej makulatury przez FED). Lecz i to było za mało. Nastał czas kart kredytowych i – w końcu – pieniądza, którego „nie ma”, czyli wirtualnego (ot choćby bitcoin). No i?
I od teraz to nie Ty będziesz decydować, co sobie kupisz/na co cię stać, bo w każdej chwili (przecież to jest i będzie tylko umowa między wielkimi tego świata) można zmienić zasady gry. Wystarczy wprowadzić system blokad (przy niepożądanych zachciankach obywateli, ot choćby przekroczeniu limitu „śladu węglowego”) lub „ważność” takiego pieniądza! Proste? Tak, do bólu! Jak będą dla nas łaskawi, wprowadzą zbiorowe żywienie na abonament i powiedzą, byś się cieszył, że nie umierasz z głodu. TO NAPRAWDĘ jest REALNE! I wtedy to nie Ty będziesz decydował, co i ile jeść. Takie Spurki powiedzą, że mięso jest be i trzeba sięgać po to, co wyprodukują bakterie (ach ten nieoceniony Gates!) lub szarańczę czy inne robactwo (będzie i o tym). O realizacji innych potrzeb nie wspominam (tu koniecznie trzeba uwzględnić zielony ład i fitfor55!). Ta opowieść nie ma końca…
Czy wiecie, że na postępowym Zachodzie bezdomnym już nie wolno grzebać w śmietnikach? Nadal nie bardzo wiecie, o co chodzi? Więc najprościej: pełna kontrola potrzeb życiowych „szczęśliwych obywateli” poprzez ich centralne planowanie (to my wiemy, czego Wam potrzeba! socjalizm w wydaniu „hard”). I po to jest pompowanie bitcoina! Dlaczego niektóre państwa wprowadzają wirtualną walutę i marzy im się „termin ważności pieniądza”? Skąd się wzięła idea „nowego ładu”, gdzie to nie Ty czy ja będziemy decydować o wydawaniu własnych pieniędzy? Można tak długo!
Świat tonie w długach! To jest niewyobrażalna bańka inflacyjna. Same USA są zadłużone na blisko 40 bilionów dolarów, więc nasz Pinokio podkreśla, że polski budżet ma się wyśmienicie. Bo przecież nasz dług jest dużo mniejszy. Ten grajdoł kręci się z rozpędu, ale w którejś chwili ktoś powie (Chiny?): SPRAWDZAM! Bo wszystko jest umowne, dlatego tak wielu przebiera nóżkami, by wprowadzić wyłącznie wirtualne rozliczenia. I wtedy wszystko będzie tylko kwestią umowy. Idea całkowitej likwidacji wszystkich walut jest bliska realizacji.
A my się nadal cieszymy z „ułatwień” w rozliczeniach finansowych, np. z kas samoobsługowych. Jak przysłowiowe barany z remontu owczarni…
Oczywiście wrócimy do tematu, bo likwidacja walut to jeden z filarów NWO!

Dodaj komentarz