Powszechnie wiadomo, że polskie szkoły wyższe w światowych rankingach zajmują, delikatnie mówiąc, dość odległe miejsca. I nie jest to powód do dumy. Spróbujcie znaleźć w rankingu taki Uniwersytet Warszawski. Trochę czasu się zejdzie, bo umieszczono go na 402 miejscu w świecie. Choć właściwie ma on pewien powód do dumy, gdyż jest absolutnym liderem na krajowym podwórku. Druga z naszych naukowych potęg, Akademia Górniczo-Hutnicza wylądowała bowiem dopiero na 590, a w pierwszym tysiącu uplasowały się jeszcze tylko dwie https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/ranking-najlepszych-uniwersytetow-swiata/. Ale nadzieje na awans zawsze istnieją, szczególnie w przypadku UW.
Individual Rights and Expression (FIRE) jest organizacją, która działa w USA już od ponad 20 lat. Na jej stronie tytułowej od razu rzuca się w oczy, godne pochwały, hasło Free Speech Makes Free People https://www.thefire.org/. Organizacja cyklicznie publikuje m.in. rankingi amerykańskich uczelni wyższych, oceniając je wedle kryteriów wolności słowa i swobody naukowej ekspresji. W ostatnim, obejmującym 248 szkół wyższych, najgorzej wypadł…Harvard University! Otrzymał „notę marzeń” – dokładnie 0,00 (słownie: zero przecinek zero zero) punktów na 100 możliwych. Przełożyło się to na ocenę słowną „abysmal” (bezdenny)! Podobno autorzy raportu twierdzą, że jest to ocena i tak zawyżona, albowiem faktyczna punktacja wyniosła -10.69 https://www.thefire.org/research-learn/2024-college-free-speech-rankings.Wygrał w cuglach MIT (Massachusetts Institute of Technology) z notą 78 pkt. https://rankings.thefire.org/rank.
O co chodzi? Spójrzmy…
Jak twierdzą wtajemniczeni atmosfera panująca na Harvardzie jest nie do zniesienia. Osoby wykazujące choćby minimalne odchylenia od dominującej ortodoksji są poddawane wręcz absurdalnym represjom. Donosy na harwardzkich badaczy to zjawisko powszechne. Czy Student Szafarowicz mnie słyszy??? Większość kadry sympatyzuje z lewicą, a niektórzy wręcz zasługują na miano bolszewickiego betonu. W końcu kilkudziesięciu „normalnych” wykładowców utworzyło „sztab kryzysowy” (Council on Academic Freedom), który działa na rzecz przywrócenia fundamentalnych praw do nieskrępowanej wymiany poglądów na terenie szkoły https://sites.harvard.edu/cafh/about/.
Harvard to najbardziej jaskrawy i patologiczny przykład zdziczenia uniwersyteckich obyczajów. Można rzec, że to wierzchołek góry lodowej zmasowanej cenzury. Inne instytucje naukowe także nie mają się najlepiej. Ponad dwa lata temu utracił stanowisko redaktora prestiżowego czasopisma medycznego JAMA, dr Howard Bauchner, szanowany w środowisku pediatra. Przyczyna była wręcz prozaiczna. Jego zastępca śmiał publicznie stwierdzić, że przyczyną problemów czarnych nie jest „rasizm strukturalny” lecz czynniki socjoekonomiczne (wersja prostsza: nikt nikogo nie dyskryminuje, wam się po prostu nie chce uczyć i pracować) https://www.nytimes.com/2021/06/01/health/jama-bauchner-racism.html. No i zdymisjonowany naczelny musiał za wszystko grzecznie przeprosić. I takich przykładów mamy mrowie…
A u nas? U nas jeszcze w miarę normalnie, choć pierwsze przypadki już mieliśmy. Oto kilka lat temu ruszyła nagonka na jednego z wybitnych polskich pedagogów prof. Aleksandra Nalaskowskiego (polecam jego książkę Bankructwo polskiej inteligencji). Powodem był niewielki tekst, ale pod znamiennym tytułem: Wędrowni gwałciciele https://wpolityce.pl/polityka/463899-co-naprawde-napisal-prof-nalaskowski-caly-felieton. Zainteresowanych odsyłam choćby do tych źródeł: https://queer.pl/news/204329/uchylono-decyzje-ws-prof-nalaskowskiego-bedzie-nowe-postepowanie-dyscyplinarne https://i.pl/prof-aleksander-nalaskowski-wraca-do-pracy-rektor-umk-uwzglednil-odwolanie-naukowca-od-decyzji-o-zawieszeniu-poszlo-o-felieton/ar/c1-14432999. Podobnie było w tym przypadku: https://dorzeczy.pl/kraj/160253/skrytykowal-strajk-kobiet-wykladowca-wyrzucony-z-prywatnej-uczelni.html. W międzyczasie paru obrażonych na PiS profesurków odmówiło przyjęcia nominacji z rąk zdrajcy Dudy, ot choćby ci: https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/profesor-odmawia-odebrania-tytu%C5%82u-od-andrzeja-dudy-przest%C4%99pca-konstytucyjny/ar-AA1jA25P; https://www.rp.pl/prawnicy/art270361-marcin-matczak-nie-odbierze-nominacji-profesorskiej-z-rak-prezydenta-andrzeja-dudy.
Ale klasyczny przykład pojawił się zaledwie parę dni temu: https://www.patrzymy.pl/pierwszy-polityczny-wyrok-na-polskiej-uczelni-po-1989-roku-hanba-uw/. Wielgucki, autor przytoczonej notki, nazywa to hańbą, ale cóż to jest w porównaniu z Harvardem? Kropla w morzu! Tyle, że początki zawsze są trudne. Ważne, że w „imieniu prawa” władze UW srogo ukarały młodego pisiora za parę zdań prawdy. Jakże absurdalnie współbrzmi dzisiejsza wiadomość, że przebywający w pierdlu za przekręty peowiec Karpiński zgodził się łaskawie na zostanie europosłem https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-z-aresztu-do-europarlamentu-wlodzimierz-karpinski-zostanie-e,nId,7136188. I mój apel do Rektora UW: gońcie, ile tchu w piersiach, „nowoczesny” Harvard!!! Przynajmniej na tym polu macie szanse, przecież Bruksela pospołu z jebaćpisami dała wam w końcu zielone światło.
Wróćmy na moment do USA. Absolutny lider opisywanego rankingu i jego zdecydowany przegrany corocznie plasują się…w pierwszej piątce rankingu naukowego uczelni światowych. Co najmniej dziwne, a może i podejrzane? Tyle, że wielu ekspertów uważa ten ranking za niemiarodajny, m.in. ze względu na przyjęte przez jego autorów kryteria. Faworyzowane są mianowicie dziedziny, w których przyznawane są Nagrody Nobla i publikacje w „Nature” lub „Science”. Działa to ewidentnie na niekorzyść dziedzin humanistycznych i technicznych. Trudno się dziwić, patrząc za co są te Noble przyznawane i jak rozpowszechnione jest fałszowanie wyników, które się publikuje.
Biada nam wszystkim, biada!
pozdrawiam
p.s. 11.11.23 jest dobrze, chłopaki idą jak burza! https://wpolityce.pl/polityka/670180-wykladowca-uw-o-ludziach-pis-oni-maja-siedziec-za-kratami

Dodaj komentarz