Pamiętacie dra Strosmajera z czeskiego serialu „Szpital na peryferiach” ? Wizjoner, co nie? Przypominam https://youtu.be/cvMl9YNqYiY. Coś się zmieniło od blisko 50 lat? Nic, a nic! Wtedy chodziło tylko o biedną pielęgniarkę, a teraz? Teraz, niestety, o miliony! Przykre? A może dziwne? Skąd! My, o czym już pisałem, głupiejemy w zastraszającym tempie! I jeszcze się z tego cieszymy. Oczywiście nie wprost, ale…na jedno wychodzi. Staram się o tym pisać z nadzieją, że przynajmniej niektóre barany (bez obrazy!) podążające do wyremontowanej owczarni da się zawrócić.
Temat jest przeogromny i można przytoczyć niezliczoną ilość przykładów, że mam rację. Oto pierwszy z brzegu. Niejaki Podsiadło Dawid, bliżej nieznany mi osobnik, zaoferował swym fanom płytę z zapisem trasy Przed i po Tour. Jednak nie wszystkim, bo to byłaby zwykła naiwność. Będą mogli ją kupić tylko ci „lepsi”, którzy wzięli udział w jednym z koncertów w ramach ostatniej trasy tego znanego w świecie polskiego zapiewajły https://tygodnik.interia.pl/news-kosmiczne-ceny-biletow-na-koncerty-w-polsce-sa-juz-takie-za-,nId,7197374#utm. Może jeszcze jeden – Ralf Kamiński, ten od „hau, hau”, sprzedaje za całe 235 zł klapki z własną podobizną https://www.salon24.pl/newsroom/1311886,ralph-kaminski-znalazl-nowy-biznes-internauci-sa-przerazeni. I co? I nic. Są gorsze rzeczy…
Bo dziś bycie KIMŚ to najważniejszy cel w życiu! Ale co to znaczy? Zapewne słyszeliście to? Celebryta to ktoś, kto jest znany z tego, że jest znany! Nic dodać, nic ująć. Czy musi coś umieć? A skąd! On ma być na ustach wszystkich, bo z tego doi kasę! Wystarczy, że zagra w podrzędnym serialu czy skompromituje się w kolejnym skeczu „o Rydzyku i Kaczorze” jako…kabareciarz. Już po chwili reklamuje stoperan, podpaski, pastę do wybielania zębów albo słynny ibuprom czy voltaren, które z wnikają z impetem wgłąb… Przypomnijcie sobie karierę niedorajdy z łowców.b, niejakiego Mariusza Kałamagi.
Banalne filmiki czy idiotyczne wygłupy umieszczane w sieci zyskują tysiące lajków i miliony wejść https://muzyka.interia.pl/wiadomosci/news-swiat-oszalal-na-punkcie-braci-z-tik-toka-kim-sa-muyun-broth,nId,7197277. Żeby nie było wątpliwości, nic nie mam do tych całkiem sympatycznych chłopców. Ale to wzbudza u mnie nie tylko politowanie: https://www.salon24.pl/newsroom/1344739,ten-widok-w-galerii-moze-zszokowac-nowy-trend-u-nastolatkow?utm_source=gravitec&utm_medium=push&utm_campaign=. I jest dowodem na tezy, które przedstawiam.
Oczywiście są też celebryci, którzy robią za „inteligentów”. Nie chcę przeciągać struny, bo temat jest rozległy, więc tylko trzy przykłady. Oto „obiektywny” yntelektualista poddaje miażdżącej krytyce popularnych internautów. I nie przeszkadza mu, że sam pisze i dla Gazety Wyborczej, i dla Przewodnika Katolickiego, i dla lewackiej Krytyki Politycznej. A na końcu…umieszcza prośbę o kasę za „zajebisty” artykuł. Wedle możliwości – 35, 70, 150, 500 zł i więcej https://krytykapolityczna.pl/kraj/media-mistrzowie-chlopskiego-rozumu/. To chyba nazywa się prostytucja? No i niepodrabialna od lat Zofia, córka konfidenta: https://www.pomponik.pl/plotki/news-zborowska-ujawnila-niewiarygodne-wiesci-o-corce-tak-ostrych-,nId,6990682. Obydwoje są w sumie niegroźni, ale ten bezczelny i próżny gostek wyraźnie przegina: https://www.fronda.pl/a/Elity-opozycji-Skiba-publicznie-zyczy-smierci-prezesowi-PiS,221041.html. O niekwestionowanej królowej polskich celebrytów może tylko tyle:

Debilny poziom „żartów” i wypowiedzi takich indywiduów to efekt „edukacji” (dziś wszystko mamy w internecie, po co się uczyć durnego polskiego, historii, biologii…). Przykład? Niejaki Jastrzębowski Sławomir (były red. nacz. Super Expressu”, obecnie szef „salonu24”) na tłiterze z pogardą wypowiada się o programie szkolnym: po co nam, k…wa, jakieś mitochondria ? po ch..j jakieś jądro komórkowe? Biedaczyna (choć chłop na schwał!) nie ma zielonego pojęcia, że istnieje coś takiego jak biochemia, a nawet medycyna mitochondrialna, która dla niego (bo jest też kulturystą) powinna być wręcz katechizmem! A luki w słownictwie łata się ch..jami, ku..wami, dupami…, okraszając to obficie innymi „zajebistymi” określeniami.
I świat się kręci! Zielony ład, elektryki, OZE, LGBT, towarzysze burki, zbrodniarz Putin, ciemnogród, teorie spiskowe… To sprytna broń „rządu światowego” (Bilderberg, Schwab, NWO, masoni, starsi w wierze bracia). Wrzucamy temat i rozmontowujemy (pod szczytnymi hasłami) w przyspieszonym tempie wszystko, z instytucją rodziny na czele. Owsiak zbawcą służby zdrowia, Greta – zbawcą świata, Trudeau – największy przyjaciel „odrzuconych”, Majkel Dżekson – przyjaciel dzieci…..Cel? Zdemontować wszystko, zaprowadzić nowy ład! Najgorsze, że za sterami umieszcza się (oczywiście dla przysłowiowego picu!) jak najmniej rozgarniętych! Oj daleko z tym zajedziemy, daleko!
Mamy jakiekolwiek lekarstwo? A jakże i to bardzo proste! W wersji „minimum” – Dekalog, „maksimumi” – Kazanie na górze Emmeta Foxa (polecam!).
I mały gratis autorstwa Krzysztofa Majchrzaka, znanego aktora, z którego poglądami zgadzam się całkowicie. „Pomijając już fakt, że nie ma takich pieniędzy, za które warto by wyrzec się siebie, to płacenie za to skurwienie jest zdecydowanie za marne. Jestem prosty chłopak – gardzę kurwami, zwłaszcza tanimi. Ale zostawmy już tych stroskanych o swoją karierę misiów. Prześledźmy inny, bardziej toksyczny mechanizm: zmakdonaldyzowane korporacje medialne, szukające histerycznie, desperacko i gorączkowo zysku i poklasku, nachalnie i po chamsku podlizując się klientowi, wytworzyły sztuczne zapotrzebowanie na BYĆ KIMŚ – oto nowa religia! Ta chora sytuacja wygenerowała karierki tak śmiesznych indywiduów, jak np. prowadzący głupie programy, modele i modelki, pogodynki i pogodyni, gotujący filozofowie, reżyserzy sitcomów, zawodowi wyśmiewacze i podsumowywacze, itd., itp. Cała ta społeczność cwaniaków i cwaniar, nie odpowiadając za nic, nie produkując na dobrą sprawę niczego poza namiętną chęcią autopromocji, żąda dla siebie wszystkiego: wysokich zarobków, sławy, popularności i społecznego szacunku. Zresztą często ci ludzie wykorzystują swoją popularność zapowiadając w powiatowej Polsce, za „porządne pieniądze”, występy innych kolegów szmirusów. Ale to nie wszystko, koło absurdu toczy się dalej. Wystarczy w tenże podejrzany sposób zaistnieć jako „ktoś” i już zostajesz porwany przez machinę idiotycznych Konkursów i Zawodów dla Ktosiów: wędkarski, żeglarski, koński, tenisowy, taneczny, golfowy… W końcu lądujesz na Festiwalu Gwiazd, na którym byle medialny chłystek, od tygodnia lansowany w telewizyjnych tygodnikach jako gwiazda, czy panna wysmarowana samoopalaczem mówi „w tajemnicy” do sobie podobnych indywiduów: Nie chciałam(łem) specjalnie tu przyjeżdżać, ale mnie w końcu zmusili. A tu taka ciężka praca! Wywiady, autografy. Mam tego dość! Chyba z moim nowym chłopakiem (dziewczyną) wybiorę się na odjazdowe wakacje do aśramu w Indiach albo buddyjskiej samotni w Tybecie. Chciałoby się krzyczeć: Ludzie! Nie dajcie się wyleszczyć! Sprawdzajcie papiery swoich idoli! To w większości po prostu żądne rozgłosu typki. Więcej tu: http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/skurw-sie-za-grosze.html
pozdrawiam świątecznie

Dodaj komentarz