Dziś prawda, jak miłość, niejedno ma imię…

Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą, PRAWDĄ i życiem. J, 14, 6

Powiedzieć, że historia medycyny, i nauki w ogóle, jest pełna pomyłek jest jak najzupełniej oczywiste. To normalne. Człowiek nieomylny nie jest, bo mylić się jest rzeczą ludzką! Lecz ordynarnie kłamać dla wątpliwej sławy i ogromnej kasy to już obrzydliwość najwyższego lotu. Jakże często zdarza się to w naukach medycznych. W badaniach, na które łoży się niewyobrażalne sumy. Bo przecież zdrowie i życie człowieka jest najważniejsze! Czy na pewno???

Mam ogromne wątpliwości. I będę o tym mówił zawsze. Świat kłamstw i iluzji wkradł się w nasze życie i niszczy społeczeństwa, jak toczący organizm złośliwy nowotwór. Ogrom informacji, obfitość, mniej lub bardziej potrzebnych, dóbr, ograniczoność naszej percepcji, niemożność ułożenia sobie właściwej hierarchii wartości, relatywizm, fejki, hejt…To działa jak trucizna, jak podstępny narkotyk. I czyni z nas bezwolne pionki, które tak łatwo można przestawiać jak na prawdziwej szachownicy.

A sprawy przedstawiają się coraz gorzej. Widzimy to choćby u nas, gdzie wiadoma ministra zapowiada odchudzenie programu szkolnego, zwolnienie dzieci z „głupich obowiązków” (ot choćby zadań domowych), gdyż muszą one rozwijać swe pasje. Jakie pasje? Bezmyślne wpatrywanie się w ekranik smartfona? Robią to już od dobrych kilku lat, i to na dwie zmiany. Przecież w erze kowida przed południem uczyły się przed komputerem „w szkole”, a po południu już się, przed tym samym ekranem, relaksowały. I to był, i ma być, ich „cały” świat? Jak w soczewce, prawda? Jak w judaszu, przez który podglądamy, co wyczyniają sąsiedzi na klatce? I ma to nam wystarczać?! Bez szansy, by sięgnąć po szerszą wiedzę i ogląd rzeczywistości, co raz bardziej kreowanej przez potężne siły.

Mimo tego, wielu z nas nadal pragnie prawdy, po prostu prawdy. Tak, tak, nie, nie! I chce ją odszukać. Gdzie? No tam, gdzie tę prawdę się odkrywa, czyli u źródła – w nauce. Niby oczywiste. Lecz jeśli istnieje prawda naukowa, skąd biorą się spory i wrogie obozy w świecie uczonych? Kłócimy się o wszystko! O szczepionki, o covid, o GMO, o globalne ocieplenie, o cholesterol, o diety, o głód, o aborcję, a nawet definicję życia i śmierci!

Kto i co za tym stoi? Pamiętajmy, dziś badania to nie jest przyglądanie się, dokumentacja, rozmyślania i wyciąganie wniosków. Swoją drogą to prawdziwa uczta intelektualna. Teraz to potężne przedsięwzięcia, szeroko zakrojone projekty i kasa, kasa, kasa…

Nie ma chyba już nikogo, kto nie słyszał o big farmie? Bo to jest klucz do zagadki. Najkrócej – dzięki powstaniu specyficznego układu między biznesem a wiedzą fachowców, człowiek i jego problemy zeszły na drugi plan. Nasze zdrowie i my sami to tylko target i towar. Bo tu, jak wszędzie w tym zafajdanym świecie, chodzi o ZYSK!

Ale natura bywa złośliwa. I bardzo często płata nam figle, niekiedy wręcz okrutne. Pomysł – projekt – sponsoring – badania – produkty – zastosowanie – efekty. Wszystkie etapy da się przeprowadzić. Tyle, że efekty bardzo często są niezgodne z oczekiwaniami! Przykład? Choćby „śmiercionośne”, bardzo szkodliwe leki lub przesławna szczepionka. I to na swój sposób też wytłumaczalne. Przecież nasz organizm nadal kryje wiele tajemnic.

Najgorsze, że po drodze naukowcy robią najzwyklejsze przekręty. I to jest – powtarzam – najbardziej obrzydliwe. Niby oczywiste, bo znamy wiele przykładów z innych branż (choćby artystycznej), ale w tej? W ochronie zdrowia? Gdyby to było piętnowane, gdyby było skutecznie zwalczane…Jest niestety zupełnie na odwrót. Znajdują się klakierzy (mamy i u nas takich, zapewne znacie nazwiska; o jednym już pisałem), którzy bezmyślnie (bo to są tylko zręczni laicy) bazgrzą peany o „wiekopomnych” sukcesach i „wybitnych naukowcach”. I przy każdej okazji, nawet gdy chodzi o pospolity bzdet, wieszczą przełom. A w ślad za nimi postępują oświecone (może raczej ogłupione) masy, które stają się coraz liczniejsze (nic dziwnego, przy takim poziomie edukacji). Nie ma żadnej fikcji, której nie łykną. Przestaliśmy szukać prawdy na własną rękę – jest nam ona podawana na tacy przez „ałtorytety”. Nie rozróżniamy rzeczywistości i iluzji – fakty zamienia się na fikcję i na odwrót. Ludzie nawet nie wiedzą, że nie wiedzą, co się dzieje. Nie tylko cię oszukują, ale bezczelnie to pokazują. I brniemy po pachy w tym szambie niewiedzy.

Dowody? Wiecie co to są choroby cywilizacyjne? Dla przypomnienia: cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca, udary, depresja, schizofrenia, alergia, neurodegeneracja, choroby autoimmunologiczne, nowotwory…Dlaczego, skoro mamy takie sukcesy medyczne i nieustannie dokonujemy „przełomowych” odkryć, nic z tego nie wynika???

Bo w nauce króluje fałsz! Bo badania prowadzi się szybko i niechlujnie (np. nie chce się oczyszczać szczepionek z „brudów” czy nie przeprowadza się solidnych badań klinicznych), bo ściąga się wyniki z sufitu, bo podkrada się dane z innych sfałszowanych prac, bo „kreuje się” dokumentację, bo wyciąga się niczym nieuzasadnione wnioski (denializm), bo trwa nieustanny wyścig szczurów!

Swoją drogą dziś prawda jest niekiedy fatalna w skutkach. Oto wybitny minister epoki kowida w pewnym sporze ze środowiskiem lekarskim umieścił na swoim koncie taki tekst. Adam Niedzielski @a_niedzielski Aug 4; Lek. Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu wczoraj w @FaktyTVN „żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty”. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś?

Pamiętacie, jaką burzę wywołał ten wpis będący zwykłym stwierdzeniem faktu? Burzę, która zakończyła się okrągłą sumką 100 tysięcy zł kary dla ministerstwa za ujawnienie nazwiska lekarza. Wygląda na to, że powszechne mówienie prawdy wywołałoby kataklizm! I znów ten nieoceniony Orwell:

To teraz może pierwszy z brzegu, banalny wręcz, przykład, jak można manipulować prawdziwymi faktami. Wg „alarmujących” oficjalnych danych sprzed roku „wróciła” do Polski różyczka. Liczba przypadków wzrosła ponad trzykrotnie – z 50 (w 2021) do 153 (w 2022). Wnioski prawidłowe proszę wyciągnąć samemu:

Zaręczam, że znam takich manipulacji mnóstwo. No, ale co ma powiedzieć przeciętny czytelnik, który trafi na tak „dramatyczny” tytuł wsparty w tekście, dajmy na to, autorytetem dra Grzesiowskiego?

Prawdziwą przykrywką dla wszelkich przekrętów jest medycyna oparta na dowodach (naukowych), EBM (evidence-based medicine) – skrupulatne, sprecyzowane i rozsądne wykorzystanie aktualnych dowodów przy podejmowaniu decyzji dotyczących opieki nad konkretnym pacjentem. Oznacza to integrowanie indywidualnych ekspertyz klinicznych z najlepiej dostępnymi zewnętrznymi dowodami klinicznymi pochodzącymi z regularnych badań. Jakież piękne założenia! Tymczasem dość powszechnie uważa się, a zresztą posłuchajcie: https://youtu.be/s2wGg0CYrjY. I, zalecam, przeczytajcie to: https://mariuszjagora.substack.com/p/nauka-oparta-o-dowody-i-nauka-oparta

Są nawet tacy, jak cytowany już przeze mnie dr Pieniążek, którzy uważają, że ponad 70% prac naukowych jest odrzucanych przez recenzentów. Spośród dopuszczonych do druku aż 95% jest sfałszowanych, począwszy od drobnego retuszu zdjęć do danych wyssanych z palca. W szeroko pojętej biologii twierdzi się, że jest to nawet 99% prac. Niestety, chociaż na styku mediów i nauki od dawna dominowało kłamstwo, np. w sprawie diety, ekologizmu i globalnego ocieplenia, to teraz mamy do czynienia z kompletnym upadkiem wiarygodności nauki. Wprowadzono cenzurę, a w opublikowane prace nie można już wierzyć – dodaje naukowiec. Czy to nie jest prawdziwa tragedia? Bo przecież na podstawie tej makulatury wyciąga się wnioski i wdraża rozwiązania w opiece zdrowotnej. Smutne, ale prawdziwe!

Dożyliśmy, niestety, czasów, że wszystko jest względne a relatywizm szaleje. I – niezależnie od logiki – w każdej chwili może być podjęta najbardziej absurdalna decyzja. Bo teraz nie mamy do czynienia z myśleniem wg „starych” kategorii, gdzie inteligencja, przyczyna, skutek, dedukcja miały rację bytu, gdyż uwzględniały fakty. Skoro epidemię ze śmiertelnością 0,15% uznano za najgroźniejszą dla świata, równie dobrze jutro będzie można mówić o III wojnie światowej, niezależnie od tego, jakie są fakty. Wniosek? W każdej chwili można się spodziewać dowolnych restrykcji.

Bicie piany i sztuczki dla gawiedzi. A więc kto ma kasę, ten wygrywa. O co idzie gra? Niestety o kolejne pieniądze. Ale jakie cele można stawiać ludziom bez żadnych zasad? Są cynicznymi ateistami, którzy rozgrywają swe interesy tu i teraz. Z jakimi efektami? Najkrócej: nauka (podobnie jak socjalizm) zwalcza bohatersko problemy, które sama stwarza. Sęk jest w tym, że socjalizm to lewacka mrzonka, a nauka…??? I im większym jesteś laikiem („inteligentny” leming, czyli – wg niektórych – kołtun), tym bardziej wierzysz takim naukowcom. Wyłączeni z tego grona są zdroworozsądkowo myślący chłopi. Ale takich już ze świecą szukać – prawie wszyscy oglądają tefałeny!

Prawdziwa wiedza spoczywa na półkach pełnych naprawdę mądrych książek. To na ich kartkach są zapisane przemyślenia najwybitniejszych intelektualistów, którzy nie muszą się nikomu kłaniać. To oni odkrywają sens i prawdę istnienia, reszta pisaniny to makulatura.    

No i prawdziwe perełki na koniec. „Nauka” od podszewki. Tylko dla dociekliwych i…nieprzekonanych. Ja sobie dość dokładnie przejrzałem. Gorąco polecam: https://forbetterscience.com/2020/01/20/the-wizard-men-curing-breast-cancer/, https://www.nature.com/articles/d41586-023-03974-8  i https://forbetterscience.com/2024/01/02/dana-farberications-at-harvard-university/. Oczywiście to tylko kilka przykładów. Będę starał się regularnie wracać do tematu wracać, bo to dotyczy przecież rzeczy dla nas najważniejszych.

p.s. ciekawe czy określenia foliarz, antyszczepionkowiec, szur i płaskoziemiec znajdą się w końcu na liście słów, których używanie będzie ścigane z urzędu jako przykład „mowy nienawiści”?

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑