Donald Tusk ma w zwyczaju znaczną część swojej aktywności prowadzić w formie odpoczynku. Tak było też w poprzednich kadencjach. Takie ma obyczaje – Jarosław Kaczyński.
Coś w tym jest. Obrady sejmu trwają w najlepsze, rolnicy strajkują,a najsłynniejszy podwórkowy piłkarz w historii kraju od 2 lutego śmiga na nartach w Dolomitach https://wiadomosci.wp.pl/tusk-na-nartach-podroz-za-dwa-tysiace-zlotych-6992838060100128a. I zamiast zająć się wyłącznie tradycyjnym lepieniem bałwana dla ukochanych wnuków postanowił obsikać nogawki amerykańskim republikanom https://dorzeczy.pl/opinie/547389/premier-tusk-poucza-republikanow-wstydzcie-sie.html. No i dochrapał się. Zastanawiam się, w jakim stanie ducha nasz bohater wydalił z siebie tę wiekopomną myśl. Mogę się tylko domyślać. Bo reakcje są dla nas, Polaków, nie najciekawsze. Oto najbardziej dosadna: Możecie być pewni, że gdy bezmyślny Joe Biden opuści Gabinet Owalny, Donald Tusk nie będzie mile widziany w Białym Domu. Ten człowiek to chodząca katastrofa dla Polski i stosunków polsko-amerykańskich – napisał Nile Gardiner, analityk polityki zagranicznej i były doradca Margaret Thatcher. I dodał: To, co jest haniebne, panie Tusk, to zamykanie w więzieniach swoich przeciwników politycznych, zamykanie stacji telewizyjnych i płaszczenie się przed swoimi panami w Brukseli, z jednoczesnym pouczaniem ludzi o „demokracji” https://niezalezna.pl/polityka/to-co-jest-haniebne-panie-tusk-byly-doradca-margaret-thatcher-nie-zostawil-na-tusku-suchej-nitki/510885.
Przypomnijmy – na krajowym podwórku nasz rewolucjonista wprowadza „terror samorządności”, w Brukseli całuje rączki Anieli, usłużnie zakłada marynarkę Junckerowi i namiętnie wita się z Ursulą. Putinowi w Smoleńsku próbuje przybić żółwika, a Amerykanom takie coś?

Kiedyś na lekcji pytałem dzieci o kaszubskie nazwiska, bo nie tylko ja je uczyłem, one mnie również. I wtedy któryś z chłopców zapytał mnie ze śmiechem: – No jo, a pan wie, co to je tusk? – No, nie wiem… To je taci pies wielorasowy, taci kundelek… Dzieci wybuchnęły śmiechem. Wytłumaczyłem im, że wiele nazwisk powstało od przezwisk, bo kiedyś, zwłaszcza na wsi, nazwisk nie było, przywoływano się przezwiskami. W języku kaszubskim tusk oznacza kundelka i nic tego nie zmieni. Ojca się bałem, lał mnie. Standardowe to nie było. Nie powiem, że z dobrym efektem, bo przemoc nigdy nie daje dobrych efektów. Wszyscy moi koledzy dostawali, ale mój ojciec może bił trochę częściej i mocniej. Jedyny dzień, kiedy starał się być łagodniejszy, to Wigilia, ale i tak mu nie wychodziło – przyznał Tusk w rozmowie z Gazetą Wyborczą. https://cai24.pl/na-glowne/41788/co-oznacza-nazwisko-tusk-kaszubi-wyjasniaja/. Oczywiście pierwszy fragment to zwykła ciekawostka, ale drugi – o Ojcu premiera – już zastanawia.
Wielokrotnie będziemy wracać do tej mrocznej postaci, bo – jak się wydaje – jej działania mogą być dla Polski tragiczne w skutkach. Tym bardziej, że w swym otoczeniu ma jeszcze głupszych od siebie, bo mądrych już dawno odsunął: https://www.salon24.pl/newsroom/1359667,kolodziejczak-skonfrontowal-sie-z-rolnikami-niektorzy-wchodzili-w-du-kaczynskiemu?

Dodaj komentarz