Vademecum NWO: D jak dziecko

O niepokojących zjawiskach związanych z macierzyństwem pisałem już jakiś czas temu. To było zaledwie kilka refleksji: https://lornetkawsieci.com/2023/10/18/wyspa-dzieci/. Tymczasem problem jest ogromny i występuje w skali globalnej. Wspominałem o tym pośrednio w notce sprzed zaledwie kilku dni: https://lornetkawsieci.com/2024/02/08/dzis-nie-ma-wazniejszej-rzeczy/. Przez całe lata wydawało się wręcz niewiarygodne, że ludzkość może mieć kłopoty z kryzysem demograficznym. Szczególnie w świetle wypowiedzi „mędrców” z WEF (World Economic Forum) i ich czołowych „ekspertów”. Swoją drogą, czy ktoś mógł spodziewać się takich rzeczy w Chinach?  https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2024-02-07/katastrofa-na-wlasne-zyczenie-kryzys-demograficzny-w-chinach. A jednak!

Spójrzmy najpierw na wyjątkowo niekorzystny splot wydarzeń. Nie, nie chodzi tu o proste i na ogół znane tłumaczenia. Pozwolę sobie na własną wersję wydarzeń. Moim zdaniem mamy do czynienia z potężnymi pułapkami, które doprowadziły nas w skali globu na skraj demograficznej katastrofy. Nieustannie wmawiano nam, że podstawowym problemem jest przeludnienie. Przez ostatnie dziesięciolecia napisano na ten temat tony bezwartościowej, jak się okazało, makulatury. Wspominałem o tym w swoim czasie https://lornetkawsieci.com/2023/02/25/nwo-czyli-nowsza-wersja-orwella/. Wielu jednak uwierzyło – antykoncepcja i szalejąca aborcja stały się chlebem powszednim, szczególnie w najbardziej postępowych społeczeństwach. Dołączały doń kolejne „zdobycze” dwudziestowiecznej nauki, z powszechnym wprowadzeniem plastiku, żywności przetworzonej (w tym GMO) i wegetarianizmu z soją w roli głównej. W międzyczasie sklonowano owieczkę Dolly, urodziła się Louise Brown (pierwsze dziecko będące owocem techniki in vitro), poczyniliśmy niesłychane postępy w genetyce człowieka (z diagnostyką prenatalną i metodą edycji genów). Można rzec: już wiedzieliśmy wszystko o wszystkim!!!  I zabawa w Boga trwała w najlepsze. Ba, wydawało się, że sami Nim jesteśmy!

Symbolicznym zwieńczeniem tego ponurego, jednak, spektaklu była słynna pandemia, z totalnym eksperymentem w postaci wprowadzenia miliardom ludzi obcego materiału genetycznego. Ale to globalne pospolite ruszenie z bezczelnym hasłem „róbta, co chceta” na sztandarach, okazało się jedną wielka porażką!

W końcu pojawiły się efekty. Rozwikłano je jako pokłosie działania tzw. dysruptorów endokrynnych zawartych choćby w „neutralnym” plastiku, niezwykle „skutecznych” środkach antykoncepcyjnych czy modnej żywności. Pisałem o tym wielokrotnie. Ich tragicznym efektem są dysforie płciowe, bezpłodność i zaburzenia osobowości. W ostatnim przypadku szczególną rolę przypisuje się soi i jej pochodnym. Okazuje się, że obecność tej rośliny w naszym jadłospisie jest – poza wymienionymi – prawdopodobnie odpowiedzialna za zanik więzi społecznych, instynktu macierzyńskiego i stany depresji https://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-olej-sojowy-jest-niebezpieczny,nId,4283496#utm. Czy może to mieć związek również z tym zjawiskiem? https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-kryzys-randkowy-kraj-w-ktorym-mlodzi-przestaja-sie-spotykac-,nId,7264861. Póki co, jak widać, większość nie zdaje sobie z tego sprawy https://dakowski.pl/dzieci-przestaly-sie-rodzic-w-polsce-przyczynami-samolubstwo-pogon-za-pieniadzem-lenistwo-bambinizm-zdziecinnienie/. Łącznie ze specjalistami, którzy mają wobec soi jeszcze ambitniejsze zamiary  https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/transgeniczna-soja-z-bialkiem-wieprzowym-rewolucja-na-talerzu-czy-rosliny-frankensteina?   

No i słynne, uhonorowane Noblem, szczepionki? O tym się już praktycznie nie mówi. Tymczasem mamy do czynienia wręcz z horrorem. A fakty są bezlitosne. Oto dwa, pierwsze z brzegu, dowody: https://petermcculloughmd.substack.com/p/covid-19-vaccines-remain-pregnancy?r=1p5nxz&utm_campaign=post&utm_medium=email i https://www.naturalnews.com/2022-11-04-stillbirths-increasing-post-covid-vaccination-era.html.  

Wybitny szwajcarski mikrobiolog i specjalista chorób zakaźnych, prof. Pietro Vernazza mówi o ogromnym spadku liczby urodzeń: W pierwszych siedmiu miesiącach 2022 r., spadek ten był tak duży, jak nigdy w historii…To po prostu zjawiska, które trzeba zbadać, gdyż są tak ważne. Zanim będziemy dalej rozpowszechniać i wykorzystywać szczepionki mRNA, musimy dokładniej zbadać te kwestie. https://twitter.com/i/status/1720113183330116052

W Polsce, gdzie musimy nadążyć za pędzącym światem (copyright B. Nowacka), w najlepsze rozwija się antykoncepcja ze sztandarową tabletką „dzień po”. A co! Ministry z lewicy nareszcie rządzą, a taka Leszczyna to naprawdę tęga, medyczna głowa!!! Młodzież ma się nie uczyć, nie odrabiać szkolnej pańszczyzny, spędzać czas atrakcyjnie, a – gdy się na moment zapomni – skoczyć na jednej nodze do apteki i zażądać bezpłatnej pigułki. I problem z głowy? Tak, na jakiś czas. Bo potem, choć wielu młodych ma macierzyństwo w d…ie, trzeba będzie dalej maltretować swoją kobiecość, ale już w klinikach „leczenia” bezpłodności. A tu już za wszystkie błędy młodości zapłaci rząd Tuska.

Już jako zwykłą ciekawostkę potraktujmy jeszcze przykład prawdziwej inżynierii społecznej „made in Netherelands”! W znanej z wielu kontrowersyjnych pomysłów Holandii podobno mieszka wiele kobiet, które nie powinny się rozmnażać. Chodzi o te z nich, które nie chcą stosować regularnej antykoncepcji i – jednocześnie – ich styl życia stanowiłby zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa ewentualnego dziecka. Sprecyzowano, że dotyczy to przede wszystkim kobiet uzależnionych od alkoholu lub narkotyków, chorych na wzw typu B lub C, zakażonych HIV, osób z chorobami psychicznymi i niepełnosprawnością umysłową oraz skazanych w przeszłości za znęcanie się nad dziećmi. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-28/przymusowa-antykoncepcja-dla-niektorych-kobiet-projekt-trafil-do-parlamentu/?ref=slider

Na czym więc dziś stoimy? Mamy „precyzyjną” kontrolę urodzin, mamy możliwość adopcji, mamy targi dzieci, mamy surogację…Ale mamy też idiotyczne zabawy z prokreacją (diabeł nie śpi!): https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-11-06/pierwsza-taka-ciaza-w-europie-dziecko-nosily-dwie-kobiety/; „Pierwszy mężczyzna w ciąży” ma już nastoletnią córkę. „To było jak trąba powietrzna” (medonet.pl); https://dakowski.pl/usa-trzech-tatusiow-dziecka-urodzonego-przez-surogatke-z-podarowanego-embrionu/. I to jest jeszcze do przełknięcia. Lecz to są medyczne ciekawostki, swoiste popisy medyków będące przykładami ich „możliwości”. Wszystko wskazuje na to, że z kryzysu macierzyństwa świat raczej nie wyjdzie. Do totalnego obniżenia zdolności reprodukcyjnych człowieka doszła naiwna wiara w możliwości medycyny i mamy wręcz piorunującą mieszankę. Pozwalamy na kompletny brak odpowiedzialności ewentualnych rodziców, popieramy postawy promujące depopulację i – co jest wręcz upiorne – stawiamy na projektowanie dzieci. My nie musimy, kto chce niech sobie zamówi: takie ładne, z niebieskimi oczami i wysokim IQ

Już samo in vitro ma zdecydowanych przeciwników  https://lornetkawsieci.com/2023/11/22/in-vitro-i-sejmowi-giganci-intelektu/. Ale to jeszcze ujdzie. Dużo gorszym wyjściem jest partenogeneza https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nadchodzi-seksmisja-kobiety-beda-mogly-zajsc-w-ciaze-bez-pomocy-mezczyzn?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter.  Ale pojawiają się projekty, w których planuje się hodować embriony w sztucznych macicach https://www.gosc.pl/doc/7995104.Eksperci-KEP-Projekt-sztucznych-macic-budzi-powazne. I to już budzi prawdziwy niepokój. Bo tak naprawdę – przy takich możliwościach – jest to produkcja dzieci https://www.ofeminin.pl/dziecko/mam-dziecko/pierwsza-na-swiecie-sztuczna-macica-moze-urodzic-nawet-30-tys-dzieci-rocznie/xk5gx4b; https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dziecko-bez-macicy-tak-moze-wygladac-przyszla-ciaza?;  https://www.planet-today.com/2023/06/wef-bans-natural-conception-all-babies.html. Pomysłodawcą EctoLife (sztuczna macica) jest Hashem Al-Ghaili, mieszkający w Berlinie popularyzator nauki. To na razie tylko pomysł, ale… I tu uwaga absolutnie fundamentalna: wszyscy ignorują znaczenie przebiegu rozwoju embrionalnego, mimo, że wiemy o nim coraz więcej z epigenetyki i embriologii. A zasada jest jedna i oczywista: im bardziej odbiega on od naturalnego, tym więcej niebezpieczeństw czyha na płód i dziecko. Już wiemy z całą pewnością, że nawet, dziś wręcz modne, cesarskie cięcia są tak naprawdę niewskazane, z wyjątkiem przypadków zagrażających zdrowiu kobiety. Wystarczy zajrzeć do pierwszego lepszego, niekoniecznie naukowego, źródła: https://www.mjakmama24.pl/porod/cesarskie-ciecie/negatywne-skutki-cesarskiego-ciecia-powiklania-po-cesarce-aa-naPm-Y8JP-GHG6.html.

Ale żydzi poszli jeszcze dalej. Izraelska spółka zapowiedziała, że w takich „macicach” będzie hodować ludzkie embriony, aby pobierać z nich organy. By uniknąć dylematów etycznych będą one hodowane bez głów  https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-09-06/izrael-naukowcy-wyhodowali-model-14-dniowego-embrionu-czlowieka-pierwszy-raz-w-historii/. Tym bardziej, że opracowano technikę otrzymywania embrionów syntetycznych https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przelomowe-osiagniecie-stworzono-syntetyczne-embriony-ludzkie?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter  i to https://www.dailymail.co.uk/health/article-12195963/Synthetic-human-embryos-scientific-breakthrough.html. Tyle, że akurat oni mają największe doświadczenie w handlu organami dzieci. Jednak to temat na inną notkę.

Jak już wszystkie próby zawiodą, nadzieja w dzieciach „Metaverse”, które zastąpią do 2050 r. prawdziwe dziatki  https://www.sgtreport.com/2022/10/metaverse-children-to-replace-real-kids-by-2050-and-help-with-overpopulation/.

Choć może nas czekać naprawdę zaskakująca niespodzianka. Bo dziś dla potencjalnych rodziców dzieci nie są wyznacznikiem sukcesu https://www.tvp.info/75698736/mniej-urodzen-prof-piotr-szukalskiwyjasnia-dzieci-nie-sa-wyznacznikiem-sukcesu. Oni wolą to: https://wydarzenia.interia.pl/ciekawostki/news-jezdza-na-wakacje-10-razy-w-roku-kim-sa-dinks,nId,7265197. No i to:

Bo, przynajmniej tak twierdzi Oktawia Kromer ze znanej nam dobrze gazety, tak naprawdę zamiast wrzeszczących i robiących pod siebie bachorów wolą psiecko. Przecież w każdej chwili można toto przywiązać do drzewa w lesie albo oddać do schroniska! https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,29521741,dwa-plus-psiecko-nie-maja-ludzkich-dzieci-za-to-maja-z-mezem.html

Pozdrawiam

p.s. Wszystkim serdecznie dziękuję za dotychczasowe odwiedziny i – tym razem – mam prośbę: przekażcie to innym; dla naszego wspólnego dobra; zobaczcie, z jakiego źródła pochodzi artykuł o psiecku (dla nich goje powinni mieć tylko takie „potomstwo”)

Jedna myśl na temat “Vademecum NWO: D jak dziecko

Dodaj własny

  1. Jako młoda osoba uważam, że dzieci nie rodzą się bo my zawiedliśmy jako społeczeństwo a rząd zawiódł nasze zaufanie tyle razy, że nie czujemy się w tym kraju bezpieczni.

    Jedną kwestią jest zamiłowanie młodych do metek, marek i braku odpowiedzialności. Inną, ważniejszą kwestią jest jak się obecnie traktuje dzieci w przestrzeni publicznej (persona non grata), ich rodziców (zwłaszcza matki, ciągłe ocenianie, krytyka, narzucanie swoich poglądów), dysproporcje miedzy traktowaniem rodziców:

    • w pracy (facet z partnerką/żoną w ciąży będzie lepszym pracownikiem bo ma obecnie „więcej gęb do wyżywienia” i oczywiście, dajmy mu podwyżkę – spotkałam się kilka razy z tą sytuacją)
    • kobieta w wieku rozrodczym jest zagrożeniem dla pracodawcy bo MOŻE zajść w ciążę, bo może iść w ciąży szybko na zwolnienie (co naraża na straty pracodawcę), może nie iść na zwolnienie w ogóle (przez co niektórzy pracodawcy boją się, że pracownica urodzi w zakładzie pracy ALBO ulegnie jakiemuś wypadkowi ALBO nie zostaną spełnione jakieś wymagania dotyczące warunków pracy)
    • kobieta mająca dziecko jest potencjalnym dużym kosztem personalnym z powodu przewidywanej absencji – stereotypowo matka ma wiedzieć o dziecku wszystko i jest „wyrodną matką” jeśli nie spędza z nim w domu każdej choroby i osobiście nie wyciera noska. Facet biorący wolne „na dzieci”, „opiekę”, jak się na potocznie mawia spotyka się z ostantyzmem społecznym LUB matkę dziecka ocenia się wtedy jako PATOLOGIĘ bo DLACZEGO (?!) ona nie poszła na macierzyński, na rodzicielski, nie opiekuje się swoją rodziną w chorobie? Odpowiedź powinna być jedna – co Cię to obchodzi, nie Twoje życie.
    • facet odprowadzający dziecko do przedszkola może się liczyć z komentarzem, że lepiej aby matka je przyprowadzała (o wszystkim będzie pamiętać) a on odbierał (wystarczy, że pozna swoje dziecko).
    • facet jest chwalony w przestrzeni publicznej za każde wyjście z dzieckiem, zmienioną pieluchę, zrobione pranie, zarabianie na rodzinę – a pamiętajmy, że to także jego dom i jego dziecko WIĘC nie pomaga w domu tylko zajmuje się swoim domem (ważna różnica)
    • kobieta jest oceniania za bałagan w domu (chociaż mieszka tam cała rodzina), wygląd psa, kota, dzieci, męża (że są nieoprasowani, ubrani nieodpowiednio do okazji, w za malych rzeczach, w dziurawych skarpetkach itp.), jeszcze zawsze powinna być elegancka i się uśmiechać.
    • kobieta jest krytykowana w przestrzeni publicznej za ubrania dziecka, za swoje wybory rodzicielskie, za spędzanie czasu sama ze sobą bez rodziny, za pójście na imprezę (bo matce już nie wypada chociaż ojcu tak)

    Wobec powyższego, zmieńmy nasze zachowania jako społeczeństwo a chociaż 20% powodów przez które ludzie obecnie nie chcą mieć dzieci znikną. Kolejne powody to po prostu brak chęci rozmnożenia się, komformizm, brak dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji a także stan polskiej służby zdrowia, sytuacja ekonomiczna, między innymi inflacja i problem z kupnem/wynajęciem mieszkania. Są też osoby niepłodne i bezpłodne oraz chcące mieć dzieciaki ale nie mające do tego partnera.

    Niech Pan da znać czy rozumie Pan głos młodego pokolenia w tej sprawie.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑