Któż z nas nie pomyślał choćby raz o przemijaniu? Chyba takiej osoby nie znajdziemy w ogóle. A z upływem lat problem wraca coraz częściej. Powody są bardzo różne i nie będziemy tego roztrząsać. Faktem jest natomiast, że – z biologicznego i medycznego punktu widzenia – wspólnym mianownikiem wszystkich rzeczy związanych z tematem jest STARZENIE SIĘ.
Nikt tak bardzo nie doświadcza tego zjawiska jak ludzie dotknięci progerią czyli „przedwczesną starością” (ang. Hutchinson-Gilford progeria syndrome, HGPS). Jest ona spowodowana mutacją punktową de novo (spontaniczna) w genie kodującym laminę A. Białko to stabilizuje błonę jądrową, umożliwiając prawidłowe podziały komórek i funkcjonowanie DNA. Średnia długość życia osób z progerią wynosi 13 lat. Tempo starzenia się w czasie 1 roku wynosi 8-10 lat.
Pierwsze objawy progerii pojawiają się u dzieci powyżej 2 roku życia: napięcie, sztywność i ścieńczenie skóry, brak przyrostu masy ciała, łysienie i zapadnięte policzki. Dołączają problemy ze sztywnością stawów. Zdarzają się także krwawienia z nosa, bóle głowy, miażdżyca, schorzenia układu krążenia i zanik mięśni. Charakterystyczny jest wysoki ton głosu i duża czaszka (z nieproporcjonalnie małą twarzoczaszką). Rozwój umysłowy nie jest zaburzony. Mimo wszelkich cech starczych osoby chore nie wykazują zwiększonej zapadalności na schorzenia neurodegeneracyjne i nowotworowe.
Szacuje się że choruje około 200-300 osób na świecie. Naukowcy w sposób szczególny interesują się progerią, gdyż badania nad nią mogą być kluczowe dla procesu starzenia się. Efekty? Nigdzie nie znalazłem wzmianek o terapiach dających jakiekolwiek nadzieje. Chorych leczy się wyłącznie objawowo.
Geny, białka i starzenie
Mechanizmy starzenia są dla nas nadal wielką zagadką. Dotychczas badacze uważali, ze starzenie się to skutek kumulacji uszkodzeń komórkowych i genetycznych. Na podstawie nowych badań ustalono, że wspólnym ich mianownikiem jest zakłócenie genetycznego programu rozwojowego, który z wiekiem „rozprzęga się”.
U nicieni Caenorhabditis elegans zidentyfikowano geny kodujące przełączniki, które kontrolowały aktywność innych. Kiedy zablokowano ekspresję dwu z nich (rosnącą zazwyczaj z wiekiem), długość życia robaków wzrosła o połowę. Wszystkie trzy czynniki transkrypcyjne pozostają pod wpływem szlaku sygnałowego kontrolowanego przez insulinopodobny czynnik wzrostu (IGF), który „dyryguje” zmianami metabolizmu w odpowiedzi na głód. Podstawowym zadaniem szlaku jest – w przypadku niedoboru kalorii – przestawienie organizmu na „młodszy” tryb działania. Proste? Oczywiście, ale to tylko robale! Patrzmy, co dalej…
Niestety jest tylko gorzej. Jednym z najwcześniej poznanych genów długowieczności zidentyfikowanym u wszystkich badanych organizmów jest STR2. Jego dodatkowe kopie wydłużają życie organizmów. Gen odpowiada za powstanie jednej z sirtuin – białka Sir2 (należy do białek wyciszających geny, tzw. SIR – silent information regulator). Sir2 jest enzymem usuwającym znaczniki acetylowe z histonów, co zwiększa upakowanie DNA prowadzące do inaktywacji genów. Jego aktywność jest zależna od NAD (pochodna PP czyli niacyny). Niskokaloryczna dieta zwiększa aktywność Sir2 poprzez aktywację genu kodującego enzym rozkładający NAD, który hamuje działanie sirtuiny. Wskazuje to jednoznacznie na znane zjawisko wpływu niskokalorycznej diety na starzenie.
Początkowo uważano, że dzięki redukcji wytwarzania energii dochodzi do obniżenia produkcji toksycznych metabolitów. Jednak ten pogląd okazał się błędny, bowiem ograniczenie kaloryczności pokarmu u ssaków nie zwalnia metabolizmu. Niedostatek kalorii jest bowiem stresem biologicznym, który indukuje odpowiedź mającą zwiększyć szansę organizmu na przeżycie. U ssaków obejmuje ona zmiany w mechanizmach obronnych i naprawczych, produkcji energii i tempie apoptozy.
Okazało się w końcu, że mamy 7 różnych sirtuin, które dzielą i rządzą w metabolizmie wątroby, mięśni i tkanki tłuszczowej, ponieważ „wyczuwają” zmiany diety na podstawie zmiany stosunku NAD/NADH. W ten sposób wywierają one wpływ na aktywność wielu genów, modyfikując m.in. procesy zapalne mające podstawowe znaczenie m.in. w nowotworach, chorobach stawów i serca oraz w astmie i neurodegeneracji. Regulują też syntezę insuliny i IGF1.
Ostatnio uwagę badaczy przykuła znana od dawna rapamycyna, która jest stosowana w terapii nowotworów i transplantologii (obniża reakcję organizmu na przeszczep). Wpływa ona hamująco na jeden z najważniejszych enzymów regulacyjnych (katalizuje fosforylacje różnych białek) – kinazę mTOR (mammalian target of rapamycin), która ma dwojaką naturę. Szlak sygnalizacyjny TOR wspomaga rozwój w pierwszym etapie życia (stymuluje podziały i wzrost komórek). W drugiej „połówce życia” jest jednak motorem starzenia się, odpowiedzialnym za „wypaczony wzrost”. Nasila aktywność osteoklastów, odkładanie się lipidów i rozrost mięśniówki gładkiej (indukcja procesów zapalnych i miażdżyca), rozwój guzów nowotworowych i insulinooporność oraz ogranicza autofagię (prowadzi to do chorób neurodegeneracyjnych).
Szlaki sygnalizacyjne TOR splatają się w jednej skomplikowanej sieci wraz ze szlakami insuliny, IGF i sirtuin. Przejadanie się stymuluje syntezę TOR, co prowadzi do obniżenia wrażliwości komórek na insulinę (→ insulinooporność). Niedożywienie bądź hipoksja powodują spadek aktywności TOR, przez co maleje synteza białek i tempo podziałów komórek. Ale zmniejsza się jednocześnie ryzyko pojawienia się chorób.
Doświadczalne (zwierzęta, drożdże) wyciszanie aktywności TOR daje podobne efekty jak ograniczenie spożycia kalorii we wczesnym dzieciństwie (wydłuża życie nawet o 40%). U człowieka rapamycyna nie może być stosowana ze względu na uboczne skutki. Działa ona na dwa receptory: MTORC1 i MTORC2. Związanie się z pierwszym przedłuża życie, z drugim – wywołuje cukrzycę. Alternatywnym lekiem jest metformina, powszechnie stosowana w terapii cukrzycy. Mechanizm działania jest nadal nieznany, ale wiadomo, że blokuje ona szlak sygnalizacyjny TOR.
Tak to wygląda w zarysie. Przekonuje? Tak, ale tylko o tym, że chyba trochę nam się zejdzie z praktycznym zastosowaniem tych odkryć. I póki co celebrytkom pozostaną jedynie botulina i kolagen.
Ale mamy już bohatera, który rzucił wyzwanie Naturze i postanowił za wszelką cenę żyć dwa razy dłużej niż reszta pospólstwa. Poznajcie Bryana Johnsona: https://www.poradnikzdrowie.pl/aktualnosci/45-letni-milioner-chce-wygladac-jak-18-latek-lekarzom-juz-udalo-sie-go-troche-odmlodzic-aa-mmH7-4Udf-uNPN.html i https://tygodnik.interia.pl/news-milioner-wydaje-fortune-zeby-nie-umrzec-smierc-ma-byc-opcjon,nId,7903675. Tyle, że już da razy się potknął. Sięgnął niepotrzebnie po rapamycynę: https://businessinsider.com.pl/lifestyle/wydal-fortune-aby-cofnac-czas-jeden-z-lekow-go-postarzyl/sxd9f6n i cudze lipidy: https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,ekscentryczny-milioner-chce-zyc-150-lat–zabieg-na-twarz-byl-porazka,artykul,87091933.html?utm_source=szukaj.interia.pl_viasg_medonet&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=undefined&utm_v=2. Przyglądajmy się, choć – jeśli mu się faktycznie uda – trzeba będzie kogoś młodszego wtajemniczyć w szczegóły eksperymentu.
Czy większą furorę zrobi Adele, która firmuje dietę sirtuinową? https://dbam-o-siebie.pl/dieta-sirtuinowa i https://www.doz.pl/czytelnia/a15339-Dieta_sirtfood__zasady_efekty_lista_produktow_i_przepisy. Gdy się przyjrzymy składowi produktów zalecanych w diecie, wygląda to całkiem dobrze. I, przyznaję, sam nieco zmodyfikowałem swoją, komponując sałatkę, którą staram się regularnie spożywać, zwykle na śniadanie. Wydaje mi się, że to krok w dobrym kierunku.
Bazą są listki rukoli i szpinaku oraz kiełki jarmużu/brokułu (w równych proporcjach). Do tego wsypuję suszoną żurawinę, ziarna słonecznika i pestki dyni (albo rozdrobnione orzechy włoskie) i małe opakowanie kaparów. Dodaję pokrojone awokado, banana/jabłko, 2 łodygi selera naciowego, kilka oliwek i garść mozzarelli (czasem kilka rozdrobnionych plasterków chudego mięsa). Zaprawiam olejem z oliwek bądź lnianym. Oddzielnie serwuję sobie mus z siemienia lnianego (2 łyżeczki), ostropestu (płaska łyżeczka) i zblendowanych owoców aronii (2-3 łyżki) stosownie rozcieńczony wodą. Oczywiście regularnie sięgam po kaszę gryczaną, brukselkę i sok z buraków.
Polecam!

Dodaj komentarz