Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Mt 18,21-19,1
Pod koniec lat 1980., Lieserl, córka sławnego geniusza, przekazała Uniwersytetowi Hebrajskiemu 1400 listów napisanych przez Ojca z zastrzeżeniem, aby nie publikować ich treści, dopóki nie minie 20 lat od Jego śmierci. Oto jeden z nich, napisany do Niej.
Kiedy przedstawiłem teorię względności, bardzo niewielu mnie zrozumiało, a to co teraz wyjawię, aby przekazać ludzkości, również spotka się w świecie z brakiem zrozumienia i uprzedzeniem. Proszę Cię, abyś strzegła tych listów tak długo jak to konieczne, przez lata, dekady, aż społeczeństwo będzie na tyle rozwinięte, aby przyjąć to, co wyjaśniam poniżej. Istnieje niezwykle potężna siła, dla której, jak dotąd, nauka nie znalazła oficjalnego wytłumaczenia. Owa siła zawiera w sobie i wpływa na wszystkie inne, stoi ponad wszelkimi zjawiskami działającymi we wszechświecie i do tej pory nie została jeszcze przez nas rozpoznana. Tą uniwersalną siłą jest MIŁOŚĆ.
Naukowcy, szukając jednolitej teorii wszechświata, zapomnieli o najpotężniejszej, niewidzialnej sile. Miłość jest Światłem, które oświetla tych, którzy ją dają i przyjmują. Miłość jest grawitacją, ponieważ sprawia, że ludzie czują się przyciągani do innych. Miłość jest mocą, ponieważ pomnaża to, co w nas najlepsze i nie pozwala ludzkości zginąć w jej ślepym egoizmie. Miłość rozwija i ujawnia. Dla Miłości żyjemy i umieramy. Miłość jest Bogiem, a Bóg jest Miłością. Ta siła wyjaśnia wszystko i nadaje życiu znaczenie. To czynnik, który zbyt długo ignorowaliśmy, być może dlatego, że boimy się miłości, ponieważ jest jedyną energią we wszechświecie, która nie podlega woli człowieka. Aby uczynić miłość widzialną, dokonałem prostego podstawienia w moim najsłynniejszym równaniu.
Jeżeli zamiast E=mc2, przyjmiemy, że energia potrzebna do uzdrowienia świata może być otrzymana poprzez miłość pomnożoną przez podniesioną do kwadratu prędkość światła, dojdziemy do wniosku, że miłość jest najbardziej potężną siłą jak istnieje, ponieważ nie ma żadnych ograniczeń.
Po tym jak ludzkość poniosła klęskę, chcąc wykorzystać i kontrolować inne siły wszechświata, co obróciło się przeciwko nam, konieczne jest, abyśmy karmili siebie innym rodzajem energii. Jeśli chcemy, aby nasz gatunek przetrwał, jeśli mamy znaleźć sens w życiu, jeśli chcemy ocalić świat i każdą czującą istotę, która go zamieszkuje, Miłość jest jedyną odpowiedzią.
Może nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby stworzyć bombę miłości, wystarczająco potężną, aby całkowicie zniszczyć nienawiść, egoizm i chciwość, które dewastują naszą planetę. Jednak, każdy człowiek nosi w sobie mały, lecz potężny generator miłości, którego energia czeka na uwolnienie. Gdy nauczymy się dawać i przyjmować tę uniwersalną energię, moja kochana Lieserl, potwierdzimy, że miłość pokonuje wszystko, jest w stanie wszystko przeniknąć, ponieważ miłość jest kwintesencją życia. Głęboko żałuję, że nie byłem w stanie wyrazić tego, co jest w moim sercu, które cicho bije dla Ciebie przez całe moje życie. Być może za późno na przeprosiny, ale ponieważ czas jest rzeczą względną, muszę ci powiedzieć, że kocham Cię i dzięki Tobie dotarłem do ostatecznej odpowiedzi!
Twój ojciec Albert Einstein
Miało być o korycie KPO, o Tusku, o Ursuli, o Łąckim, o Szłapce, o Tomczyku, o Żurku, o Lisie i tej całej reszcie. Ale to byłoby tylko kolejne setne i tysięczne nawiązanie do tego, co dzień w dzień piszą i mówią politycy, dziennikarze, internauci oraz zwykli ludzie. Bo niby co konkretnie zmienia ta codzienna paplanina? Komu służy? Kto z tego korzysta? Czy jest czymś więcej niż tylko pompowaniem własnego ego? Czymś więcej niż samozadowoleniem z „celnej riposty”, „trafnego podsumowania”, satysfakcji z „liczby folołersów” czy widzów oglądających „nasz” program. A może tylko mitycznych „nielsenowskich” udziałów i wpływów z reklam? Ilu z nas komentowało dziś „czekanie” Tuska na Nawrockiego? I co? Ulżyło? A kto na tym zyskał? Polska?
A w jaki sposób zmienia to rzeczywistość zgodnie z naszymi oczekiwaniami? Nie widzicie? Przecież psy szczekają, a karawana idzie dalej! Mimo wszystko mamy satysfakcję? A niby na czym ona polega? Różniliśmy się, różnimy i różnić będziemy! Tu, na Ziemi! A potem? Co po nas zostanie? – pytam ateistów. Co nas czeka tam? – pytam wierzących w życie wieczne.
Czytaliście moją ostatnią notkę?Słyszeliście o idei „punktu zwrotnego”, o którym tak wiele mówił i pisał Greg Braden? To chyba ostatni moment. W świetle ostatnich wydarzeń i oczekiwanych scenariuszy, mamy – jako ludzkość – niepowtarzalną szansę, by to w końcu ogarnąć i podjąć wspólny wysiłek. Jeśli ktoś to lekceważy, niech spróbuje dotrzeć do idei Harariego – żyda i najsłynniejszego ateisty, prawej ręki Schwaba – demiurga NWO.
A może odpuśćmy nieco samozadowolenie i satysfakcję z własnych zwycięstw w brudnej rywalizacji? Może przewartościujmy idee i cele, spójrzmy na to inaczej…
Popatrzmy raz jeszcze na geniusz Einsteina i…na przesłanie Jezusa! To przecież takie proste i…szalenie trudne zarazem. Ale spróbujmy!
Dziś więc zostawiam te wszystkie spory (pamiętacie „Dzień świra”?) i powiem jako patriota: niech się nasi rządzący po prostu dogadają w sprawach fundamentalnych dla Polski! I niech Prezydent nieustannie o to zabiega. W trosce o Ojczyznę i nasze żywotne interesy. Gdyby tak się stało, Mentzen może sobie codziennie wywracać swój „mityczny stolik”. Bo w końcu i tak dołączy do większości. A potem niech nasz przykład stanie się wzorem dla innych…Wiem, że nieco odpłynąłem, ale…
ps. 1. jutro wielkie święto maryjne i spotkanie na szczycie;
ps. 2. proponuję sięgnąć po „Punkt zwrotny” Bradena i „Przekraczanie poziomów świadomości” Hawkinsa.

Dodaj komentarz